Poniedziałkowe posiedzenie Rady ds. reform zakończyło się w Kijowie skandalem, który wstrząsnął ukraińskimi mediami. W obecności prezydenta Poroszenki doszło do kłótni pomiędzy członkami rządu a gubernatorem obwodu odeskiego Micheilem Saakaszwilim.
Jak podaje portal Ukraińska Prawda, do kłótni doszło tuż po wystąpieniu byłego prezydenta Gruzji, gdy szef ukraińskiego MSW Arsen Awakow zapytał Saakaszwilego o jego związki z jednym z rosyjskich oligarchów.
- Nikt nie ma prawa w ten sposób ze mną rozmawiać. Jesteś skorumpowanym ministrem, a ja jestem uczciwym człowiekiem – miał, według Awakowa, odpowiedzieć Saakaszwili, a Awakow napisał o tym na swoim profilu w jednej z sieci społecznościowych. Według ukraińskich mediów Awakow miał na to zareagować słowami: „Won z mojego kraju". I rzucił w Saakaszwilego szklanką z wodą. Według tych informacji do kłótni dołączył się premier Arsenij Jaceniuk, który podobnie jak Awakow polecił gubernatorowi obwodu odeskiego opuścić Ukrainę. Ukraińskie media donoszą, że Saakaszwili miał odpowiedzieć Jaceniukowi: „W odróżnieniu od ciebie, nie okradałem Ukrainy".
Prezydent Petro Poroszenko, który natychmiast zamknął posiedzenie Rady, we wtorek zareagował na incydent specjalnym oświadczeniem . „W Radzie Narodowej, tak jak wszędzie, niedopuszczalne jest chamstwo i obraza. Szczególnie obrażanie o charakterze rasistowskim, które dotyczy narodowości człowieka oraz poddaje w wątpliwość jego ukraiński patriotyzm, każąc mu „wynosić się z Ukrainy" – czytamy na stronie ukraińskiego prezydenta.
- To ja zaprosiłem na Ukrainę międzynarodową ekipę reformatorów i nie żałuję, że podjąłem tę decyzję – oświadczył Poroszenko.