Rajd Wenecja-Pekin: Spotkanie z drogówką

27 czerwca 2015, Astana. Stan licznika: 6308 km

Aktualizacja: 28.06.2015 09:16 Publikacja: 28.06.2015 09:04

Rajd Wenecja-Pekin: Spotkanie z drogówką

Foto: rp.pl, Przemysław Osuchowski Przemysław Osuchowski

Nie czarujmy się... Rajd jest tylko rajdem, więc czas spędzamy głównie za kierownicą. Dzisiejszej nocy nadgoniliśmy dystans i przeskoczyliśmy do Ałmaty. Jechaliśmy głównie nocą, ale nawet gdybyśmy tłukli się w dzień, oglądalibyśmy w zasadzie tylko pusty step. Jedynym i bardzo wątpliwym urozmaiceniem były spotkania z drogówką kazachską. O ile z Wenecji do granicy Kazachstanu zatrzymano nas do kontroli jeden raz, to teraz nadrobiliśmy to z nawiązką - zatrzymano nas kilkanaście razy, a jeżeli zsumować przygody naszych pięciu maszyn, to interwencji policyjnych było ponad 60. Zawsze kontrolowało nas co najmniej dwóch mundurowych, a w porywach było ich nawet ośmiu!

Dialog zwykle wyglądał następująco (w oryginale po rosyjsku):

- Starszy sierżant Rusłan Costamcośtam!

- Cześć.

- Skąd?

- Z Polski.

- Dokąd?

- Do Chin.

- A na ch.j!?

- Na wakacje.

- Kak wasz zawod?

- Politolog.

- Dokumenty są?

- Proszę – podaję dowód rejestracyjny, ubezpieczenie i międzynarodowe prawo jady.

- To nie wasze dokumenty!

- Familia się nie zgadza, mówiliście: politolog.

- Pomyliłem się...

- Pierwszy raz w Kazachstanie?

- Nie, byłem już kilka razy, kocham wasz kraj!

- Dobrze Przemysław, naruszyliście przepisy. - Jakie?

- Szybkość. Jechaliście 88 na godzinę, a jest ograniczenie do 50.

- Niemożliwe, nie ma żadnego znaku!

- Był, ale ktoś zerwał... Ale tu jest drugi z jego odwołaniem!

- A skąd ja mam wiedzieć, że kiedyś był?

- Mówiłeś, że już byłeś w Kazachstanie, a to jest punkt nasilonego ruchu.

- Nasilonego? Przecież po horyzont jesteśmy tylko ja i ty.

- Przepisy złamałeś.

- Nie czuję się winny...

- Będzie mandat.

- Ile?

- 30 tysięcy tenge.

- Przecież to 150 euro! 350 litrów paliwa! Do Chin można dojechać i wrócić!

- Jak cię zatrzymałem, nie włączyłeś kierunkowskazu. 5 tysięcy.

- ...

- Nie włączyłeś świateł awaryjnych.

- Przecież się świecą!

- Słabo jakoś, 5 tysięcy.

- Co tam jeszcze?

- Masz zezwolenie żeby mieć naklejki na samochodzie?

- Toyota nie protestowała...

- 10 tysięcy, razem... 50 tysięcy tenge. Albo 250 euro.

- Mam 5 euro!

- Nie masz pieniędzy i do Chin jedziesz?

- Nie jadę robić biznesu, to wakacje.

- A Twoi koledzy mieli.

- Jacy koledzy?

- Godzinę temu takim samym samochodem. Zobacz ile zapłacili!

- Bo głupi! Ja nie płacę.

- Co masz w samochodzie? Pokaż.

Otworzyłem kabinę w której trzymamy szpeja, na przodzie stała skrzynka z napitkami.

- Pijesz wódkę?

- A jaką pan władza proponuje?

- Żartowniś?

- Całe życie!

- Piłeś dzisiaj?

- Jeszcze nie.

- Piłeś wczoraj?

- Jakoś nie – przyznałem ze wstydem.

- Chuchnij!

Chuchnąłem.

- To co robimy, płacisz?

- Nie mam pieniędzy...

- Piszemy mandat?

Tu błysnęła nadzieja, bo mandat kredytowy to kilka stron A4, dużo roboty... Więc obrażony mówię – pisz!

- Ech Polak, jakbym ja tak robił w Polsce, to dopiero policja by mi dołożyła.

- Ależ skąd! Uwielbiamy zagranicznych gości!

- Żartowniś i kłamca! Byłem ja u Was, nikt mnie nie szanował!

- Rusłan, czemu nie powiedziałeś, że to Ty!

Popatrzył na mnie wreszcie z uśmieszkiem. Oddał dokumenty. - Szczastliwoj puti.

- Cześć!

- Aaa, jeszcze jedno, żona jedzie do lekarza, podrzucicie?

- A jak... Nie uszanujemy?

- E tam, uszanujecie, brzydka jak noc!

Było ciemno, ale chyba miał rację...

Interaktywna mapa z trasą rajdu jest dostępna na stronie www.discover4x4.pl. Więcej zdjęć można natomiast znaleźć tutaj: www.wenecja-pekin.pl.

Nie czarujmy się... Rajd jest tylko rajdem, więc czas spędzamy głównie za kierownicą. Dzisiejszej nocy nadgoniliśmy dystans i przeskoczyliśmy do Ałmaty. Jechaliśmy głównie nocą, ale nawet gdybyśmy tłukli się w dzień, oglądalibyśmy w zasadzie tylko pusty step. Jedynym i bardzo wątpliwym urozmaiceniem były spotkania z drogówką kazachską. O ile z Wenecji do granicy Kazachstanu zatrzymano nas do kontroli jeden raz, to teraz nadrobiliśmy to z nawiązką - zatrzymano nas kilkanaście razy, a jeżeli zsumować przygody naszych pięciu maszyn, to interwencji policyjnych było ponad 60. Zawsze kontrolowało nas co najmniej dwóch mundurowych, a w porywach było ich nawet ośmiu!

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790