Rozchwiane prognozy cen ropy

Na rynku panuje duża niepewność. Wiadomo jednak, że w 2016 roku uda nam się niejednokrotnie zatankować baki samochodów, płacąc poniżej 4 złotych za litr oleju napędowego czy benzyny E95.

Publikacja: 23.12.2015 20:00

Rozchwiane prognozy cen ropy

Foto: Bloomberg

Pojawiły się już szacunki, że ceny Brenta mogą spaść do 20, a nawet 15 dol. za baryłkę. – Takie ceny są bardzo prawdopodobne – zgodnie twierdzą analitycy rynków energetycznych Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Goldman Sachs, którzy jednak średnią przyszłoroczną widzą raczej w okolicach 50 dol. Nie zmienia to faktu, że spekulanci grający na rynkach surowcowych teraz, w czasie świątecznego spadku aktywności na rynkach, handlują opcjami na zakup tego surowca po cenie 15 dol. za baryłkę.

To oznacza, że inwestorzy zaczynają na serio przyjmować do wiadomości, że ropa, zanim zacznie drożeć, jeszcze mocno stanieje. W środę po południu za baryłkę Brenta w Londynie trzeba było zapłacić 36,11 dolara, czyli bardzo blisko notowania najniższego od 11 lat. Tylko 36 dol. za baryłkę kosztowała amerykańska West Texas. Przy tym oczekuje się, że na nowojorskiej giełdzie jeszcze w tym roku za baryłkę trzeba będzie zapłacić tylko 30 dol. Dla porównania – w czasie świątecznego dołka w Boże Narodzenie 2008 r. za ropę płacono 36,17 dol. Po 30 dol. była w lipcu 2004, cena jednocyfrowa – 9 dol. i nawet mniej – to już notowania z lat 90. XX w.

Jako argumenty podtrzymujące tak niskie notowania MFW i Goldman Sachs podają przede wszystkim powrót na rynek ropy irańskiej, brak obowiązywania limitów wydobycia w całym OPEC oraz kłopoty finansowe takich krajów jak Rosja, które żeby więcej zarobić, muszą więcej ropy eksportować, co z kolei wywiera kolejny nacisk na ceny i koło się zamyka.

Rosną też zapasy surowca w krajach OECD. Tylko w USA w ostatnim tygodniu o 4,8 mln baryłek, podczas gdy zazwyczaj o tej porze roku spadały. No i wreszcie: potencjalna możliwość pojawienia się amerykańskiej ropy na rynkach międzynarodowych.

– Nie ma co się łudzić. Ropy na rynkach będzie za dużo także i w przyszłym roku – uważa Jeffrey Currie, szef działu analiz rynków surowcowych w Goldman Sachs. Currie nie ukrywa, że swoje dokłada jeszcze wyjątkowo łagodna zima po obydwu stronach Atlantyku. Jego zdaniem dopiero spadek cen do 20 dol. za baryłkę będzie w stanie wymóc na producentach zmniejszenie wydobycia albo chociaż deklaracje o takich intencjach, które zostaną zauważone przez rynek.

Właśnie takie mało optymistyczne dla producentów prognozy skusiły inwestorów do wykupywania opcji po bardzo niskich cenach – wynika z danych nowojorskiej giełdy.

Pojawiły się już szacunki, że ceny Brenta mogą spaść do 20, a nawet 15 dol. za baryłkę. – Takie ceny są bardzo prawdopodobne – zgodnie twierdzą analitycy rynków energetycznych Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Goldman Sachs, którzy jednak średnią przyszłoroczną widzą raczej w okolicach 50 dol. Nie zmienia to faktu, że spekulanci grający na rynkach surowcowych teraz, w czasie świątecznego spadku aktywności na rynkach, handlują opcjami na zakup tego surowca po cenie 15 dol. za baryłkę.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika