Zaostrza się konsolidacja na rynku stacji paliw

Orlen, po przejęciu Lotosu, powinien wzmocnić swoją pozycję na rynku detalicznej sprzedaży paliw w regionie. Jednak, żeby dogonić europejskie tuzy, jeszcze daleka droga.

Publikacja: 07.08.2018 21:00

Zaostrza się konsolidacja na rynku stacji paliw

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

PKN Orlen z siecią stacji paliw liczącą około 2,8 tys. obiektów zlokalizowanych w Polsce, Niemczech, Czechach i na Litwie znajduje się na ósmym miejscu w Europie – wynika z danych pozyskanych przez „Rzeczpospolitą". Nawet jeśli płocki koncern przejmie placówki należące do Lotosu jego pozycja na Starym Kontynencie nie ulegnie zmianie. Nadal do bezpośrednio wyprzedzającego go włoskiego Eni, z 4,3 tys. stacji paliw, będzie stosunkowo daleko.

Orlen mocno oddali się jednak od depczącej mu po piętach kanadyjskiej sieci Circle K, a jeszcze bardziej od regionalnych konkurentów, czyli węgierskiego koncernu MOL i austriackiego OMV.

Lepsza jakość

Dziś największą siecią na Starym Kontynencie dysponuje francuski Total. Liczy ona 8,2 tys. obiektów i mocno deklasuje pozostałe placówki. Na podium zalazły się jeszcze brytyjskie BP z 6,6 tys. stacji i amerykańskie Esso z 6,1 tys. obiektów. Dalej są holenderski Shell, hiszpański Repsol i kuwejckie Q8.

Mimo że Orlen i inne polskie sieci, pod względem liczby posiadanych obiektów, nie są na czele europejskich statystyk, to znacznie lepiej wyglądają w ujęciu jakości i ilości oferowanego asortymentu. – Stacje działające w Polsce są w tej chwili jednymi z najlepiej wyposażonych tego typu obiektów w Europie, i to zarówno pod względem dystrybucji paliw, jak i prowadzenia sklepów, małej gastronomi czy usług dodatkowych. Co więcej ich oferta systematycznie się powiększa – mówi Krzysztof Romaniuk, dyrektor ds. analiz rynku paliw Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.

Swoją pozycję na rynku systematycznie wzmacnia m.in. Orlen. – Rozwój i wzbogacenie usług oraz paliwa najwyższej jakości to gwarancja wzrostu liczby kierowców odwiedzających nasze stacje paliw. Jako jedną z możliwości rozwoju postrzegamy też oferowanie alternatywnych źródeł zasilania pojazdów na stacjach Orlenu, jak miejsca do ładowania samochodów elektrycznych – informuje biuro prasowe płockiej spółki.

Koncern wytypował już punkty ładowania, położone zarówno w miastach jak i przy trasach tranzytowych. W pierwszym etapie pilotażu, czyli do końca 2019 r., zaplanowano uruchomienie co najmniej 50 szybkich punktów ładowania. Grupa rozwija się też w obszarze paliw alternatywnych.

– Świadomie testujemy poszczególne opcje na najbardziej rozwiniętych rynkach, jak np. wodór w Niemczech czy CNG w Czechach, aby posiadać narzędzia do ich efektywnego wdrożenia na pozostałych rynkach – podaje Orlen. Płocka grupa, tak jak wszyscy w branży, mocno rozwija też ofertę pozapaliwową. Dziś największe zagrożenia dla rynku detalicznego firma widzi we wzroście cen ropy, a w konsekwencji w drożejących paliwach konwencjonalnych, co może prowadzić do osłabienia popytu na stacjach.

Rozdrobniony rynek

Nasz rynek w przeciwieństwie do rynków zachodnioeuropejskich jest mocno rozdrobniony. – W Polsce ciągle występuje stosunkowo duża liczba małych niezależnych stacji, bo około 2,5 tys. na ponad 7 tys. funkcjonujących. W krajach Europy Zachodniej już od dłuższego czasu dominują duże sieci i my w tym kierunku zmierzamy – uważa Romaniuk. Jego zdaniem sieć, która chce sprawnie funkcjonować i się rozwijać, powinna liczyć minimum 150 obiektów. To pozwala na sprawne prowadzenie działalności na większym obszarze m.in. poprzez odpowiednią promocję, oferowanie kart lojalnościowych, czy też innych programów skierowanych do klientów. Sytuacja pod tym względem ulega jednak zmianie.

– W Polsce sukcesywnie rośnie liczba stacji paliw, które działają pod wspólnym szyldem. Konsolidacji dokonują zarówno duże koncerny, jak i mniejsze organizacje, czy takie sieci, jak chociażby Moya, Huzar, Avia i Pietrzyk – twierdzi Romaniuk. Dodaje, że głównym powodem postępującej konsolidacji jest rosnąca konkurencja. To z jej powodu pojedyncze placówki, czy nawet ich małe sieci nie są w stanie sprostać rosnącym wymaganiom klientów. Konsolidacja przebiega w dwóch kierunkach. Jeden związany jest ze współpracą z koncernami, a drugi na zasadzie grup zakupowych lub różnego rodzaju porozumień w ramach organizacji skupiających stacje należące do wielu właścicieli.

Będą przejęcia

Postępująca konsolidacja rynku detalicznego w Polsce powoduje, że na wielu stacjach następują zmiany wizerunkowe. To nie tylko efekt przejęć ale i samej zmiany marki. Wszystkich uczestników rynku najbardziej elektryzuje przejecie Lotosu przez Orlen. Jedni z tego powodu wyrażają obawy, a inni upatrują szans na rozwój, zwłaszcza jeśli się okaże, że organy antymonopolowe nakażą Orlenowi pozbyć się części swoich obiektów.

Niezależnie od tego wszyscy istotni gracze mówią o rozwijaniu swoich sieci m.in. poprzez akwizycje. I wcale nie muszą to być wielkie i głośnie transakcje. Dla przykładu niedawno BP poinformowało o podpisaniu umowy na przejęcie liczącej 18 placówek sieci Arge. Inni również mają ambitne plany. Unimot, który prowadzi sieć stacji Avia, chce zwiększyć liczbę placówek z obecnych około 30 do 200 w 2023 r. Z kolei Anwim zamierza do końca 2019 r. zwiększyć liczbę obiektów działających pod szyldem Moya z obecnych ponad 170 placówek do 250.

O przejęciach mówi również Orlen. – Na bieżąco analizujemy sytuację i przyglądamy się trendom zachodzącym na rynku oraz potencjalnym możliwościom akwizycyjnym. Jako spółka giełdowa nie komunikujemy jednak możliwości, a podjęte i konkretne decyzje – podaje biuro prasowe Orlenu.

Opinia

Kamil Kliszcz, analityk DM mBanku

Fuzja Orlenu z Lotosem powinna przynieść korzyści obu koncernom również w segmencie detalicznej sprzedaży paliw, chociaż zapewne nie będą one tak duże jak na rynku hurtowym i w obszarze logistyki. Czy i kiedy dojdzie do scalenia obu sieci na razie nie wiadomo, gdyż nie podano, w jaki sposób będzie przeprowadzana transakcja połączenia obu firm. Niezależnie od tego Orlen powinien rozwijać detal m.in. poprzez akwizycje. Przejęcia są wskazane zwłaszcza na rynkach ościennych, ale oczywiście nie za wszelką cenę.

PKN Orlen z siecią stacji paliw liczącą około 2,8 tys. obiektów zlokalizowanych w Polsce, Niemczech, Czechach i na Litwie znajduje się na ósmym miejscu w Europie – wynika z danych pozyskanych przez „Rzeczpospolitą". Nawet jeśli płocki koncern przejmie placówki należące do Lotosu jego pozycja na Starym Kontynencie nie ulegnie zmianie. Nadal do bezpośrednio wyprzedzającego go włoskiego Eni, z 4,3 tys. stacji paliw, będzie stosunkowo daleko.

Orlen mocno oddali się jednak od depczącej mu po piętach kanadyjskiej sieci Circle K, a jeszcze bardziej od regionalnych konkurentów, czyli węgierskiego koncernu MOL i austriackiego OMV.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Giganci łączą siły. Kto wygra wyścig do recyklingu butelek i opakowań?
Biznes
Borys Budka o Orlenie: Stajnia Augiasza to nic. Facet wydawał na botoks
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie
Biznes
Niedokończony obraz Gustava Klimta sprzedany za 30 mln euro