22 października Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis pozwalający na przerwanie ciąży, gdy badania prenatalne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z konstytucją. Chodzi o art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania.

Po decyzji TK w całej Polsce doszło do fali protestów, organizowanych przez organizacje walczące o prawa kobiet. Demonstracje odbywają się zarówno w największych polskich miastach, jak i w znacznie mniejszych ośrodkach.

Sprawę skomentował w rozmowie z Polsat News Grzegorz Schetyna. Zdaniem byłego przewodniczącego PO „demonstracje ws. aborcji są obecnie inne niż te przed miesiącem”. - Uważam, że ta powszechność, wielka prawa i dobre emocje sprzed miesiąca muszą wrócić - powiedział i zaznaczył, że protesty będą odgrywały istotną rolę przy okazji kolejnych kampanii wyborczych. - Demonstracje są potrzebne, ponieważ to, co robi PiS, wykracza poza normy państwa demokratycznego - ocenił Schetyna.

Były przewodniczący PO stwierdził także, że emocje i mobilizacja, które towarzyszą protestom, „muszą się przełożyć na czystą politykę”. - A czysta polityka to zwycięstwo wyborcze - zaznaczył. Jak dodał Schetyna, „ w kwestii aborcji nie ma dobrych dróg”. - Trudną i wyboistą drogą był kompromis z 1993 roku, który uchronił nas od wojny domowej ws. aborcji - stwierdził polityk i ocenił, że ‚należy zastanowić się nad referendum w tej sprawie”. - Być może trzeba się odwołać do woli narodu. To nie tylko kwestia światopoglądowa, to kwestia czystej polityki - stwierdził Schetyna, zaznaczając jednocześnie, że nie popiera postulatu aborcji na życzenie. - Uważam, że należy porozmawiać o tym, jak móc wrócić do kompromisu aborcyjnego, w jaki sposób go unowocześnić i dać mu nowe życie po blisko 28 latach, bo on uchronił nas od wojny domowej ws. aborcji - powiedział.