Dyrektor liceum w Warszawie: Udział w protestach prawem obywatela

– Udział w protestach to podstawowe prawo obywatela. Wyciąganie konsekwencji względem nauczycieli, czy uczniów byłoby skandaliczne – mówił „Rzeczpospolitej” Marcin Jaroszewski, dyrektor XXX LO w Warszawie.

Aktualizacja: 05.11.2020 04:47 Publikacja: 05.11.2020 00:01

Dyrektor liceum w Warszawie: Udział w protestach prawem obywatela

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Co napisał pan w liście do mazowieckiej kurator oświaty?

Wyjaśniłem sytuację, jaka miała miejsce w szkole, w której zorganizowano akcję „Szkoła to dziewczyna”, a do której przystąpili moi uczniowie. Prośba pani kurator o ustosunkowanie się do tej sytuacji nie jest czymś wyjątkowym. Zapytała, jakie działania w tej sprawie podejmę. Jak rozumiem, moja odpowiedź powinna w pełni panią kurator satysfakcjonować, bo i mnie, i jej chodzi o to, by dyrektorzy przestrzegali praw uczniów.

List jest utrzymany w sarkastycznym tonie.

Pani kurator na pewno nie jest zdziwiona formą i treścią mojego listu, bo sytuacja była bardzo podobna w przypadku strajku nauczycieli, czy tęczowych piątków. Opublikowałem go, ponieważ zapowiedź ministerstwa – o wyciąganiu konsekwencji wobec osób, realizujących swoje prawa konstytucyjne – na tyle mnie zmroziła, że korzystając z podstawowych praw człowieka i obywatela, wyraziłem swój pogląd.

Jest więcej takich aktów sprzeciwu?

Wielu dyrektorów myśli podobnie. Nie wiem, czy i jakie stanowisko zajmowali w odpowiedzi na prośbę pani kurator, ale zakładam, że odpowiadali zgodnie z prawdą. Obawiam się tylko strachu innych i prób wyciągania konsekwencji.

Minister Przemysław Czarnek, a za nim między innymi pani kurator uważają, że postępowanie nauczycieli było niezgodnie z etyką zawodu. Jak w sytuacji takich protestów powinien zachować się pedagog?

Jeśli chodzi o ministra Czarnka, to w jego ustach etyka i odpowiedzialność brzmią niewiarygodnie i nie warto się do jego słów odnosić. Czasem dzieją się rzeczy w życiu społecznym, których nie da się nie zauważyć. Szkoła – której zadaniem jest również wychowywanie i przygotowanie uczniów do życia w społeczeństwie obywatelskim – powinna się do tego odnieść i wejść z uczniami w dialog. Temu służą lekcje wychowawcze, wiedzy o społeczeństwie, by takie kwestie omawiać. Uczniowie mają swoje zdanie i należy pozwolić im je wyrazić. Namawianie ze strony szkoły do poparcia konkretnej strony nie jest właściwe. Dyskusja natomiast jest konieczna. Misja szkoły jest zapisana w preambule do ustawy prawo oświatowe. Ma ona kształcić w duchu demokracji, tolerancji i solidarności. Karta nauczyciela mówi o tym, by nauczyciel nauczał w duchu poszanowania Konstytucji RP i dbał o rozwój postaw obywatelskich. Przepisy wyznaczają ten kierunek, więc trudno, by szkoła w takich sytuacjach nie zabrała głosu.

Czy takie wydarzenie jak Marsz Niepodległości omówiłby pan z uczniami?

Oczywiście, bo tego zjawiska również nie da się zignorować. Należy omówić jego ideę, sposób świętowania rocznicy odzyskania niepodległości. Dyskusja na taki temat to również element wychowania.

MEN będzie szukało uczniów i nauczycieli zaangażowanych w Strajk Kobiet?

Na szczęście nie zbiera informacji o konkretnych osobach. W internecie pojawiły się zdjęcia tabelek z miejscem na nazwiska, które rzekomo kuratoria rozsyłały do szkół, ale my ich nie dostaliśmy.

Co takie postępowanie by oznaczało?

Lista z nazwiskami byłaby totalną kompromitację ministra i kuratora. Mam nadzieję, że jeśli ewentualne sprawy dojdą do komisji dyscyplinarnych, to będą umarzane na poziomie postępowań wyjaśniających. Jeśli nie, sąd decyzję o naniesieniu kary rozniesie w pył. Działania Ministerstwa Edukacji Narodowej to działania mające na celu zastraszenie nauczycieli.

Czy szkoła może przekazywać dane osobowe?

Absolutnie nie, bo to jest kwestia ochrony danych osobowych. Organy sprawujące nadzór pedagogiczny, czyli kuratorzy oświaty, mają dostęp do niektórych danych osobowych uczniów i nauczycieli, ale tylko w zakresie przeprowadzanej kontroli. Żaden dyrektor nie ma prawa przekazywać listy imion i nazwisk w takim kontekście, jak udział w proteście. Kurator może oczekiwać wyjaśnienia, omówienia sytuacji i to jest normalne , bo mieści się w ramach nadzoru pedagogicznego.

Jakie, pana zdaniem, konsekwencje chce wyciągnąć MEN?

Nawet nie chcę o tym myśleć, bo to nie powinno mieć miejsca. Przestrzegamy przepisów prawa oświatowego, a nie tego, co się ministrowi podoba lub nie. Minister nie ma władzy, by bezpośrednio wyciągnąć konsekwencje. Może co najwyżej kierować sprawy do komisji dyscyplinarnych. Trudno sobie jednak wyobrazić, by karać nauczycieli za udział w proteście – to ich konstytucyjne prawo.

Ministerstwo mówi, że nie ma zgody na chuligańskie i wulgarne zachowanie młodzieży.

Trudno się z tym nie zgodzić. W tej sytuacji jednak, najbardziej chuligańskim wybrykiem, jaki ostatnio nastąpił, była decyzja organu pani (prezes TK Julii) Przyłębskiej, by w środku pandemii wyprowadzić tysiące ludzi na ulice. Trudno wyobrazić sobie coś bardziej nieodpowiedzialnego i skandalicznego. Wydaje mi się więc, że minister ma na myśli właśnie sędzię Przyłębską lub prezesa (PiS Jarosława) Kaczyńskiego.

Obawia się pan konsekwencji ze względu na list?

To pytanie w demokratycznym państwie prawa byłoby zupełnie absurdalne. Obywatel miałby się bać wyrażania własnych poglądów? Jeśli, jako dyrektor szkoły, miałbym się obawiać konsekwencji z powodu przestrzegania prawa – bo to pokazałem w liście – to by oznaczało, że z państwem nie jest najlepiej. Nie mam powodów do obaw, bo mam nadzieję, że żyjemy jeszcze w państwie prawa.

Co napisał pan w liście do mazowieckiej kurator oświaty?

Wyjaśniłem sytuację, jaka miała miejsce w szkole, w której zorganizowano akcję „Szkoła to dziewczyna”, a do której przystąpili moi uczniowie. Prośba pani kurator o ustosunkowanie się do tej sytuacji nie jest czymś wyjątkowym. Zapytała, jakie działania w tej sprawie podejmę. Jak rozumiem, moja odpowiedź powinna w pełni panią kurator satysfakcjonować, bo i mnie, i jej chodzi o to, by dyrektorzy przestrzegali praw uczniów.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?