W obliczu zagrożenia, jakim jest prawdopodobny w tym tygodniu wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który na wiele lat wprowadzi de facto całkowity zakaz przerywania ciąży, my, posłanki Lewicy, napisałyśmy do Prezeski Trybunału Konstytucyjnego dramatyczny apel.
Trybunał ma rozstrzygnąć, czy przerywanie ciąży z powodów embriopatologicznych, tj. gdy „badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”, jest zgodne z konstytucją. Jeśli Trybunał podzieli stanowisko 119 posłów i posłanek Prawa i Sprawiedliwości i zdelegalizuje przerywanie ciąży z powodu poważnych wad płodu, będzie to decyzja bezprecedensowa, sprzeczna z konstytucją i bardzo szkodliwa społecznie. W dramatyczny sposób zaważy na życiu tysięcy kobiet, dzieci i ich rodzin.
Dlatego też napisałyśmy, po to, by przed podjęciem ostatecznej decyzji Trybunał wysłuchał argumentów, z którymi podczas rozprawy nie będzie miał okazji się zapoznać.
Jest coś wręcz nieprzyzwoitego w tym, że rozstrzygnięcie, które może tak drastycznie ograniczyć prawa Polek, zapadnie bez ich udziału, bez możliwości zajęcia stanowiska, co sądzą o takim zakazie, który je ubezwłasnowolni w momencie, gdy zmierzą się z największym dramatem życiowym. Ciąża z głębokimi wadami zamiast upragnionego zdrowego dziecka jest właśnie takim dramatem.
Nigdy Trybunał nie podejmował decyzji, która, gdyby zapadła na niekorzyść Polek, w tak drastyczny sposób ograniczyłaby prawa połowy społeczeństwa, tj. kobiet, do decydowania o swoim życiu osobistym i rodzinnym. Zdaniem Parlamentarzystek Lewicy Trybunał Konstytucyjny ma obowiązek wziąć pod uwagę skutki społeczne swoich rozstrzygnięć. To naprawdę wielka odpowiedzialność za życie i dobrostan Polek i Polaków. Sprawę trzeba rozpatrzyć, kierując się względami ludzkimi, a także uwzględniając możliwości medycyny, warunki społeczne i ekonomiczne. Przecież wiadomo powszechnie, jak mało państwo ma do zaoferowania rodzinom z dziećmi wymagającymi specjalnej troski. Ani będąca na skraju zapaści służba zdrowia, ani polityka społeczna nie są w stanie pomóc w realny sposób. Rodziny – a czasem kobieta pozostawiona przez męża, który nie wytrzymał tak skrajnej sytuacji życiowej – są zupełnie same ze swoim nieszczęściem.