Chodzi o 400 noży, które miały się znaleźć na wyposażeniu osobistym żołnierzy Jednostki Wojskowej Komandosów w Lublińcu. Latem 2016 r. ówczesny dowódca jednostki Wiesław Kukuła ogłosił przetarg na dostawę takiego wyposażenia dla żołnierzy.
Zgłosiły się trzy firmy. Wybrana została oferta warszawskiej spółki ITProjekt. Wartość umowy opiewała na ok. 231 tys. zł.
– Jednak podpisana 16 sierpnia 2016 r. umowa nie została wykonana w wyniku wielu zastrzeżeń co do realizacji przedmiotu zamówienia – poinformował nas ppłk Krzysztof Łukawski, rzecznik Dowództwa Wojsk Specjalnych.
Otóż okazało się, że wojsko ma zastrzeżenia co do autentyczności dostarczonych przez warszawską firmę noży. Były one oznaczone znakiem towarowym jednej z najbardziej rozpoznawalnych amerykańskich marek – Spyderco. Wojsko jednak uzyskało informację z amerykańskiej centrali firmy, że polski dystrybutor noży tej marki nie sprzedał ich firmie, która miała dostarczyć je komandosom.
Dostarczone przez stołeczną firmę noże zostały zabezpieczone przez żandarmerię. Wojsko nie zapłaciło za ich zakup. Pod koniec 2016 r. sprawa została zgłoszona do prokuratury. Ta jednak po wykonaniu wstępnych czynności umorzyła postępowanie. Decyzję tę wojsko zaskarżyło do sądu, a ten na nowo nakazał wszczęcie dochodzenia.