Prezes sądu w stolicy chce odejść, ale resort mówi: nie

Joanna Bitner nie czuje poparcia sędziów dla tego, co robi – więc rezygnuje. Nie tylko o to jednak chodzi. W tle jest konflikt z zastępcą będącym wiceszefem KRS. Stała się zakładnikiem tej sytuacji.

Aktualizacja: 02.04.2019 11:02 Publikacja: 01.04.2019 19:14

Prezes sądu w stolicy chce odejść, ale resort mówi: nie

Foto: Fotorzepa/Magda Starowieyska

Prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Joanna Bitner została powołana na tę funkcję za rządów PiS. Teraz chce odejść ze stanowiska. Ministerstwo Sprawiedliwości uważa jednak, że powinna pracować dalej. Trzeba dodać, że to już druga rezygnacja prezes Bitner. Pierwsza jest datowana 11 listopada 2018 r. i do dziś pozostała bez odpowiedzi resortu sprawiedliwości. Między innymi z tego powodu ta druga rezygnacja.

Czytaj też: Joanna Bitner - prezes Sądu Okręgowego w Warszawie - odchodzi

Nie chce, ale musi

Powód? Wynik głosowania nad informacją o działalności SO w Warszawie za 2018 r. 44 sędziów było za przyjęciem informacji, 102 było przeciwnych.

Dlaczego zrezygnowała?

– Właściwe wykonywanie funkcji prezesa sądu, szczególnie tak dużego, jest możliwe tylko przy pełnej współpracy i zaufaniu do poszczególnych wiceprezesów, ale i samorządu sędziowskiego – mówi „Rz" prezes Bitner. Tłumaczy też, że od listopada 2018 r. nie widziała możliwości kierowania sądem we współpracy z jednym z wiceprezesów. Obecnie nie widzi też możliwości współpracy z organami samorządu sędziowskiego.

– Za najważniejsze uważałam zapewnienie sędziom spokoju w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości, zachowanie apolityczności sądu oraz systematyczne doskonalenie wewnętrznych reguł i procedur jego funkcjonowania. Jak pokazały wyniki głosowań, większość biorących w nich udział sędziów przekonania tego wydaje się nie podzielać, a okazanie sprzeciwu ministrowi przedkłada nad merytoryczną ocenę pracy sądu – dodaje prezes Bitner.

– To jeden, ale z pewnością nie najważniejszy powód – mówi z kolei „Rz" sędzia pionu cywilnego SO w Warszawie.

I dodaje, że wprawdzie nowa prezes pojawiła się z nadania ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry (w zwykłym trybie, po zakończeniu kadencji przez poprzedniczkę) i od początku miała z sędziami pod górkę, ale nie to jest najważniejsze. Pojawił się bowiem problem z sędzią Dariuszem Drajewiczem, wiceprezesem SO (jest także wiceprzewodniczącym Krajowej Rady Sądownictwa). Sędziowie się skarżą, że nie ma pieniędzy na podwyżki dla pracowników i urzędników, tymczasem pieniądze dla wiceprezesa od kilku miesięcy pobiera człowiek, które z prezesowaniem nie ma nic wspólnego.

O co chodzi? Wystarczy zajrzeć do oficjalnej informacji z działalności sądu. Pod hasłem „pion karny" napisano: „Wystąpiono do MS o powołanie nowego wiceprezesa (Sławomira Machnio) i powierzono mu nadzór nad pionem karnym". Powód: brak zaufania i negatywna ocena sprawowania nadzoru przez obecnego wiceprezesa.

– To tylko wierzchołek góry lodowej i na korytarzach mówią o tym wszyscy. Prezes Bitner stała się zakładnikiem resortu sprawiedliwości w sprawie wiceprezesa Drajewicza. Wprawdzie powołała nowego człowieka na wiceprezesa, ale poprzedniego nikt z tej funkcji nie odwołał. Trudno nie odnieść wrażenia, że sędziego Drajewicza nie da się ruszyć, a w takiej sytuacji pozycja prezesa jest nie do pozazdroszczenia – dodaje „Rz" inny z cywilistów.

Próbowaliśmy ustalić, czy dojdzie do odwołania wiceprezesa Drajewicza, który nie cieszy się zaufaniem prezes Bitner. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że nie.

Co on sam ma do powiedzenia w tej sprawie?

– Swoje obowiązki wypełniam z należytą starannością. Zostałem delegowany do orzekania w sądzie apelacyjnym i mam ich bardzo dużo – powiedział „Rz".

Co o sytuacji w największym sądzie w Polsce mówią inni sędziowie?

Marek Celej z pionu karnego twierdzi, że nie ma zastrzeżeń do sprawowania funkcji przez prezes Bitner. Słabe wyniki sprawności sądu są powodem braków kadrowych, a nie złego zarządzania – tłumaczy.

Inny sędzia dodaje, że tak naprawdę wcale nie chodzi o sprawę prezes Bitner, tylko o postawienie się ministrowi.

Joanna Bitner już na początku swojego urzędowania w 2017 r. zwróciła się do warszawskich sędziów o opinię w sprawie powołania jej przez ministra sprawiedliwości. Sędziowie odmówili jednak wtedy głosowania nad tym wnioskiem. Teraz w głosowaniu mieli odpowiedzieć na pytanie, jak prezes kieruje sądem. I zagłosowali.

Co zrobi minister?

– Pani prezes dobrze pracuje i cieszy się pełnym zaufaniem ministra. Powinna zostać na stanowisku i nadal wykonywać swoją trudną i często niewdzięczną pracę – to odpowiedź Łukasza Piebiaka, wiceministra sprawiedliwości na pytanie, czy przyjmie rezygnację prezes Bitner.

Prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Joanna Bitner została powołana na tę funkcję za rządów PiS. Teraz chce odejść ze stanowiska. Ministerstwo Sprawiedliwości uważa jednak, że powinna pracować dalej. Trzeba dodać, że to już druga rezygnacja prezes Bitner. Pierwsza jest datowana 11 listopada 2018 r. i do dziś pozostała bez odpowiedzi resortu sprawiedliwości. Między innymi z tego powodu ta druga rezygnacja.

Czytaj też: Joanna Bitner - prezes Sądu Okręgowego w Warszawie - odchodzi

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara