Sprawę domniemanych wyłudzeń, jakich mieli się dopuszczać wysokiej rangi funkcjonariusze celno-skarbowi, którzy byli oddelegowywani na misje na Ukrainę i do Mołdawii, wykrył mazowiecki wydział biura inspekcji wewnętrznej Ministerstwa Finansów. W zawiadomieniu do prokuratury drobiazgowo opisało proceder na 200 stronach. „Rz" udało się ustalić, na czym miały polegać nadużycia. Czterech wysokiej rangi funkcjonariuszy oddelegowywanych na zagraniczne misje UE podróżowało na Ukrainę i do Mołdawii i wykorzystując procedurę tax free, odbierało VAT za zakupione w Polsce towary.
Przestępstwo skarbowe?
W praktyce proceder przedstawiał się następująco: w kraju kupowali głównie elektronikę – drogie telefony komórkowe, tablety, słuchawki, a podczas wylotu zgłaszali na granicy, że chcą zwrot podatku VAT za te zakupy. Funkcjonariusze posiadali paszporty dyplomatyczne, co mogło dodatkowo działać na wyobraźnię celników na lotnisku, którzy podstemplowywali im zwroty.
Problem w tym, że zwrot VAT w procedurze tax free przysługuje tylko osobom „nieposiadającym stałego miejsca zamieszkania na terytorium Unii Europejskiej". A oddelegowani na misje stałe meldunki mieli w Polsce. W zawiadomieniu do prokuratury ich zachowanie służby wewnętrzne resortu uznały za nadużycie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
Jednak to prokuratura, po analizie, ostatecznie oceni, czy sprawa kwalifikuje się do wszczęcia śledztwa w tym kierunku, czy też jedynie do postępowania karno-skarbowego.
Celnik powiedział: nie
Na misje na Ukrainę i do Mołdawii funkcjonariusze byli wysyłani na ok. dwa–trzy lata. Jeździli np. byli dyrektorzy izb skarbowych. Domniemane wyłudzanie na tax free trwało od 2012 roku, przez około pięć lat. Niektórzy z osób wymienionych w zawiadomieniu wciąż pracują w strukturach MF.