Marek Domagalski: miraże telewizyjnej debaty

Wielu uważa prezydencką debatę finalną za kluczowy element kampanii wyborczej, wręcz że zagwarantowało ją prawo wyborcze. To jednak ryzykowne narzędzie.

Aktualizacja: 07.07.2020 14:23 Publikacja: 07.07.2020 02:00

Marek Domagalski: miraże telewizyjnej debaty

Foto: Fotorzepa, Ada Michalak

O ryzyku, jakie debata taka niesie dla kandydatów, a pośrednio także dla wyborców, świadczą obecne utarczki kandydatów i ich sztabów o to, gdzie, kiedy i w jakiej formie ją przeprowadzić.

Chyba tylko lęk przed łatką lękliwego nie pozwalał niektórym kandydatom wprost odmówić udziału w debacie, a powodów mogli mieć wiele. Kandydat może mieć na przykład przejściową niedyspozycję czy zwyczajnie nie widzieć interesu wyborczego w starciu z konkurentem traktującym np.tego rodzaju starcie jako ostatnią deskę ratunku.

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?