MATERIAŁ POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z ESMOKING INSTITUTE
Podczas debaty „Rzeczpospolitej", przeprowadzonej wirtualnie, eksperci zajmujący się analizami dotyczącymi szkodliwości palenia tytoniu i ich alternatyw omówili najważniejsze wnioski z ostatnio publikowanych badań. Eksperci (dr hab. inż. Artur Badyda, prof. Politechniki Warszawskiej, Wydział Instalacji Budowlanych, Hydrotechniki i Inżynierii Środowiska; dr Michał Kozłowski, prezes zarządu eSmoking Institute; prof. dr hab. n. med. Andrzej Sobczak, Zakład Chemii Ogólnej i Nieorganicznej Katedry Chemii Ogólnej i Analitycznej Wydziału Nauk Farmaceutycznych w Sosnowcu, Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach) szczególną uwagę zwrócili na raport Public Health England, ekspertów ds. zdrowia z Wielkiej Brytanii, oraz badania Eurobarometr.
Zarówno palący, jak i niepalący mogą zauważyć, że rynek wyrobów tytoniowych i nikotynowych bardzo się zmienia. Branża tytoniowa, ale też palacze, poszukują produktów alternatywnych i potencjalnie mniej szkodliwych w porównaniu z tradycyjnymi papierosami. Istniały jednak obawy, że nowe, alternatywne dla tradycyjnych papierosów wyroby mogą być bardziej szkodliwe, bardziej kancerogenne czy uzależniające itd. – Wyniki naszych badań wskazują, i jest to tożsame z wynikami badań z innych krajów, że elektroniczne papierosy są mniej szkodliwe od papierosów tradycyjnych. I warto zaznaczyć, że powinniśmy mówić, że są mniej szkodliwe, a nie zdrowe czy zdrowsze, bo to mogłoby wprowadzić pewnego rodzaju zakłamania – mówi dr Michał Kozłowski z eSmoking Institute. Instytut powstał, by badać i certyfikować zarówno urządzenia, czyli e-papierosy, jak i same liquidy w nich stosowane, a także cechy i szkodliwość aerozolu powstającego w wyniku używania e-papierosa.
Mniejszą szkodliwość e-papierosów potwierdza prof. dr hab. n. med. Andrzej Sobczak. – Liczba związków toksycznych jest zdecydowanie mniejsza w aerozolu z e-papierosa niż w dymie tytoniowym. I co do tego nie ma żadnych wątpliwości – wyjaśnia. W trakcie dyskusji eksperci przedstawili, na czym polegają różnice dotyczące używania papierosów elektronicznych w porównaniu z tradycyjnymi.
Dym czy chmura?
Mniejsza szkodliwość to efekt tego, że w e-papierosach jest mniej substancji toksycznych. – Na co dzień zajmuję się problematyką jakości powietrza i wpływu zanieczyszczeń obecnych w powietrzu na zdrowie ludzi. W dymie tytoniowym mamy szereg substancji chemicznych, z których część obecna jest również w zanieczyszczonym powietrzu. Dlatego ten temat mnie zainteresował i zaczęliśmy go zgłębiać – mówi dr hab. inż. Artur Badyda, prof. Politechniki Warszawskiej. – Kwestia substancji szkodliwych, które są zawarte w dymie pochodzącym z tradycyjnego papierosa, w porównaniu z tym, co znajdziemy w aerozolu z papierosów elektronicznych – to są faktycznie radykalnie różne kompozycje. Tradycyjny papieros to coś, co jest spalane w temperaturze niemal 1000 stopni, co prowadzi do powstania ok. 6,5 tys. substancji. Z tego ocenia się (w różnych badaniach są różne wartości), że około 150 z nich ma udowodnione działanie kancerogenne. Z kolei papieros elektroniczny działa w temperaturze prawie czterokrotnie niższej niż papieros tradycyjny, w efekcie czego nie dochodzi do powstawania wielu substancji będących produktami spalania, które są dla człowieka szkodliwe. A te, które powstają, są w zauważalnie, nawet 90 proc., niższym stężeniu. W aerozolu nie stwierdza się ponad 100 z tych szkodliwych substancji występujących w dymie papierosowym – wyjaśnia profesor PW.
Jego zespół zbadał linie komórkowe, czyli sztucznie wyhodowane komórki nabłonka oddechowego człowieka, które narażone zostały na różne substancje, które pochodziły z trzech rodzajów wyrobów nikotynowych: papierosa tradycyjnego, podgrzewacza tytoniu i typowego e-papierosa. Laboratorium, które wyodrębniło substancje, zakodowało ich pochodzenie. Laboranci mieli za zadanie stwierdzić, na ile różne substancje w różnych stężeniach wpływają na żywotność poddanego analizie nabłonka oddechowego, czyli takiego samego nabłonka, jakim jest wyściełany nasz układ oddechowy, czyli płuca i oskrzela.