Cymański komentował ujawnioną przez Krzysztofa Brejzę z PO informację, że premier Beata Szydło przyznała sobie w 2017 roku nagrodę w wysokości 65 tys. złotych. Wcześniej media informowały już o wysokich nagrodach jakie otrzymali członkowie jej rządu - w tym odwołani w ramach styczniowej rekonstrukcji ministrowie.
Cymański podkreślił jednak, że szefowa rządu "nie pracowała ciężko, lecz bardzo ciężko" i pytał czy szefowi rządu "dużego, europejskiego państwa" nie należy się nagroda.
Czytaj także: Nie będzie premii dla PiS za nagrody VIP-ów
Poseł oskarżył też opozycję nagłaśniającą sprawę o to, że nie ma "żadnych pomysłów dla Polski".
Polityk podkreślił również, że "jeśli ktoś uważa, że przyjdą do pracy (w polityce) osoby, które będą pracować na zasadzie wolontariatu" to on "namawia i zachęca". Dodał, że praca w rządzie jest pracą z której ministrowie "utrzymują rodziny".