Ostrzeżenia o podłożonych ładunkach wybuchowych, wszystkie fałszywy, pojawiły się w wielu rosyjskich miastach, ale najczęściej skierowane były na Moskwę, gdzie mieszka i pracuje około 16 mln osób. Dziennie takich gróźb było nawet 1000.
Od końca listopada w samej Moskwie ewakuowano ponad 1,6 mln osób - podaje agencja Interfax.
Zarówno władze, jak i kontrolowane przez Kreml stacje telewizyjne, nie poruszają tego tematu.
Urzędniczka Julia Olszanskaja powiedziała, że w grudniu szkoła jej córki była ewakuowana nawet kilka razy dziennie. - Nie jesteśmy w stanie policzyć, ile razy to się zdarzyło - mówi.
Inna mieszkanka Moskwy, Julia Grebenczenko powiedziała, że od grudnia szkoła jej córki była ewakuowana 13 razy. - Niektórzy rodzice wynajęli nawet psiego przewodnika, by szybciej sprawdzał szkołę, ponieważ nigdy nie wiadomo, kiedy pojawią się służby z psem policyjnym - informuje.