Polska może się stać unijnym potentatem na rynku jabłek

Polska ma duże szanse, by znów umocnić się na pozycji lidera unijnego rynku jabłek. Duża produkcja oznacza jednak niższe zyski sadowników.

Aktualizacja: 07.08.2016 21:52 Publikacja: 07.08.2016 20:21

Foto: Bloomberg

– W ostatnim dziesięcioleciu tak szybko jak w Polsce produkcja jabłek nie rosła w żadnym innym kraju Unii Europejskiej – mówi „Rzeczpospolitej" Mariusz Dziwulski, ekonomista Banku BGŻ BNP Paribas.

W efekcie w 2015 r. na Polskę przypadało niemal co trzecie jabłko wyprodukowane w UE, co dało nam pozycję lidera. W tym roku udziały te mogą się ponownie zwiększyć, bo zbiory jabłek mają być rekordowe. GUS zakłada, że sięgną 3,5 mln ton. Jeżeli tak się stanie, to będą o 10 proc. wyższe niż przed rokiem i o niemal 70 proc. przekroczą te z 2005 r.

Tegoroczne zbiory nie wystarczą, by Polska awansowała w światowym ranking. Jednak, jak zaznacza Mariusz Dziwulski, dystans, który dzieli nas od zajmujących drugie miejsce Stanów Zjednoczonych jest z roku na rok coraz mniejszy (pierwsze miejsce w produkcji jabłek na świecie zajmują Chiny).

Chiny nie pomogą?

Rekordowych zbiorów, m.in. z powodu gradobić, które nawiedziły sady w wielu rejonach Polski, nie spodziewa się Związek Sadowników RR. Ale i tam przyznają, że jabłek będzie w tym roku dużo. A to oznacza spore kłopoty.

– Gdyby nie utrzymujące się od sierpnia 2014 roku rosyjskie embargo, a trafiało tam nawet 1 mln ton jabłek z Polski rocznie, nie mielibyśmy problemów z zagospodarowaniem tych owoców – przyznaje Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP. – Na razie jednak rynki alternatywne, które próbujemy zdobyć, nie są w stanie zrekompensować nam utraty Rosji – dodaje.

Jeszcze w 2013 r. eksportowaliśmy jabłka do 55 krajów – podaje Eurostat. W 2015 r. było ich już 81. Coraz więcej jabłek z Polski trafia m.in. do Wietnamu, Egiptu i Algierii.

– W ujęciu ilościowym polski eksport jabłek zmniejszył się jednak w 2015 r. o 27,8 proc. w porównaniu z 2013 r. – mówi Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole Bank Polska.

Jak dodaje, polscy eksporterzy jabłek próbują obchodzić rosyjskie embargo, głównie poprzez eksport jabłek na Białoruś. Stamtąd są one następnie reeksportowane do Rosji. W latach 2013–2015 eksport jabłek z Polski na Białoruś zwiększył się o 77,1 proc., a Białoruś stała się największym importerem polskich jabłek.

– Wzrost eksportu jabłek na Białoruś stanowi jednak zaledwie niecałe 20 proc. tego, co eksportowaliśmy do Rosji w 2013 r. – zaznacza Olipra.

Wkrótce pierwsze transporty jabłek z Polski powinny trafić do Chin, ale – jak przyznaje Mirosław Maliszewski – nie będzie łatwo zdobyć tego rynku. I to nie tylko dlatego, że Chiny produkują najwięcej tych owoców na świecie. Powodem są także wysokie koszty transportu oraz skomplikowane procedury.

– W związku z możliwością wejścia na rynek chiński certyfikacji chciało się początkowo poddać 900 sadów w Polsce. Część jednak zrezygnowała, m.in. z powody niejasnych procedur – wyjaśnia Mirosław Maliszewski. – Będzie dobrze, jeżeli do połowy przyszłego roku, czyli do końca aktualnego sezonu, uda się nam wyeksportować do Chin 20–30 tys. ton jabłek – dodaje.

Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego Banku Zachodniego WBK, zwraca uwagę, że zdobywania nowych rynków nie ułatwia nam dominacja odmiany idared. Była ona chętnie kupowana przez Rosjan, ale na innych rynkach nie cieszy się już taką popularnością.

– Zmiana struktury odmian wymaga z jednej strony czasu, a z drugiej wysokich nakładów finansowych, co przy utrzymujących się niskich cenach owoców może okazać się dużym wyzwaniem dla producentów – zaznacza ekspert BZ WBK.

Dodatkowo, jak zaznacza Grzegorz Rykaczewski, podaż jabłek w Polsce powiększa wysoki stan zapasów z ubiegłego roku. Według szacunków Światowego Stowarzyszenia Producentów Jabłek i Gruszek (WAPA) na początku lipca w krajowych magazynach znajdowało się jeszcze 59 tys. ton jabłek ze zbiorów z 2015 r. To aż o 97 proc. więcej niż rok wcześniej. Główną przechowywaną odmianą jest właśnie idared.

Umowy już są, ale...

Niewykluczone, że ceny jabłek spadną jeszcze bardziej. – W kolejnych miesiącach mogą być nawet o 50 proc. niższe niż w 2015 r. – szacuje Jakub Olipra. – Już w lipcu ich średnia cena była o ok. 40 proc. niższa niż przed rokiem – dodaje.

Sadowników oburzają szczególnie niskie ceny dla przetwórstwa.

– Mamy tutaj do czynienia z takim samym mechanizmem zaniżania cen, jak w przypadku wiśni, w sprawie których złożyliśmy już wniosek do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W najbliższym czasie mamy przedstawić tam nasze argumenty – mówi Maliszewski.

W tej samej sprawie do UOKiK wystąpił minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel. Biuro Prasowe Urzędu poinformowało nas, że analizuje wnioski i jeżeli będą podstawy, to podejmie działania.

- Jeżeli kolejne dwa sezony będą tak udane, to przy tak niskich cenach, część producentów zlikwiduje sady – obawia się Krzysztof Maurer, właściciel produkujących m.in. soki i cydr Tłoczni Maurer z Łącka w Małopolsce.

Julian Pawlak, prezes Krajowej Unii Producentów Soków, przypomina, że od 1 stycznia 2016 r. weszły w życie nowe przepisy o Agencji Rynku Rolnego, zgodnie z którymi 100 proc. surowca przerabianego przez przetwórnie spożywcze musi być kupowane na podstawie umowy na dostawy.

– O tym, jakie były ich efekty, przekonamy się na koniec roku. Jednak nierealne jest, aby od razu jednego dnia cały surowiec skupować wyłącznie na umowy. Dlatego postulowaliśmy rozłożenie tego obowiązku na pięć lat – zaznacza Julian Pawlak.

Jak dodaje, w Polsce nadal działa wiele firm skupowych, co powoduje, że część marży za jabłka trafia do pośredników. Cena jabłek przemysłowych zależy także od m.in. poziomu cen koncentratu jabłkowego (więcej niż Polska produkują go tylko Chiny). – Na rynku zagęszczonego soku panuje duża konkurencja, bo swoją pozycję zaczęły odbudowywać Chiny. Coraz więcej sprzedają go także Ukraina, Uzbekistan, Mołdawia i Turcja – mówi szef KUPS.

Wraz z rosnącą popularnością cydru, zakupy jabłek zwiększają firmy winiarskie.

– Sprzedaż Cydru Lubelskiego sięga dziś poziomu siedmiu milionów litrów rocznie, co oznacza zapotrzebowanie na ponad siedem tysięcy ton jabłek od regionalnych sadowników – mówi Robert Ogór, prezes grupy Ambra. - Najważniejsza jest dla nas jakość i unikalny charakter owocu, z których płynie charakter i smak cydru. Tylko dzięki nim polski cydr może stać się marką eksportową – dodaje. Zapotrzebowanie ze strony producentów cydru, zapoczątkowało zmiany w polskich sadach.

- Sadownicy zaczynają powracać do starych polskich odmian – mówi Grzegorz Bartol, prezes firmy Bartex-Bartol. - W ślad za tym staramy się wprowadzać kolejne odmiany do naszych cydrów, aby podnosić jakość oferowanych wyrobów. Przekłada się to bezpośrednio na wzrostowe wyniki sprzedaży wyrobów w kraju i zagranicą – dodaje.

Podyskutuj z nami na Facebooku www.fa­ce­bo­ok.com/eko­no­mia. Czy polskie jabłka mają szanse zdobywać nowe rynki eksportowe?

Opinie

Zbigniew Chołyk, prezes spółki LubApple z Lublina

Zaskakuje mnie radość z tego, że Polska jest największym producentem jabłek w Unii Europejskiej. Dotarliśmy tak wysoko, ponieważ produkujemy ich za dużo i musimy sprzedawać po najniższych cenach na świecie. Po akcjach zachęcających do jedzenia polskich jabłek w reakcji na rosyjskie embargo ich spożycie w kraju nieco wzrosło. Ale nadal jest niskie, biorąc pod uwagę wielkość produkcji. Musimy więc rozwijać eksport, co po utracie Rosji nie jest łatwe. Ilości, które udaje się nam wysłać na nowe rynki, są zaledwie kroplą w morzu. W tej sytuacji należałoby w końcu zaprzestać dotowania nowych nasadzeń i zacząć płacić sadownikom, wzorem np. Francji, za ograniczanie produkcji.

Tomasz Iżewski, prezes spółki Warwin

To, jak sytuacja na rynku jabłek przełoży się na zarobki firm z branży przetwórczej, okaże się wtedy, gdy ukształtuje się cena na koncentrat jabłkowy z owoców z nowego zbioru. Marże uzyskiwane przez jego producentów są w dużym stopniu wypadkową relacji podaży i popytu na rynku globalnym. Z drugiej strony zbyt niskie ceny jabłek szkodzą branży przetwórczej, ponieważ zniechęcają sadowników do utrzymywania i zakładania sadów. Tym samym mogą spowodować w dłuższej perspektywie zmianę profilu ich produkcji. Rozwiązaniem tej sytuacji mogłoby być otworzenie nowych rynków eksportowych lub spopularyzowanie nowych zastosowań dla jabłek, takich jak produkcja cydru.

– W ostatnim dziesięcioleciu tak szybko jak w Polsce produkcja jabłek nie rosła w żadnym innym kraju Unii Europejskiej – mówi „Rzeczpospolitej" Mariusz Dziwulski, ekonomista Banku BGŻ BNP Paribas.

W efekcie w 2015 r. na Polskę przypadało niemal co trzecie jabłko wyprodukowane w UE, co dało nam pozycję lidera. W tym roku udziały te mogą się ponownie zwiększyć, bo zbiory jabłek mają być rekordowe. GUS zakłada, że sięgną 3,5 mln ton. Jeżeli tak się stanie, to będą o 10 proc. wyższe niż przed rokiem i o niemal 70 proc. przekroczą te z 2005 r.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rolnictwo
Polska wspomaga wojenną kasę Rosji importując nawozy. Najwięcej w UE
Rolnictwo
Węgry ograniczą import produktów rolnych z Ukrainy. Rosja zadowolona
Rolnictwo
Największy producent wina Rosji w mackach Kremla. Parodia w sądzie
Rolnictwo
Przybywa zboża z Rosji w Europie. Dojrzewa pomysł na cła
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Rolnictwo
Putin zawłaszcza jeden z największych agroholdingów w Rosji. To biznes z USA