Rzeczpospolita: Specjalizujecie się w ginekologii i położnictwie. Czy szpital prywatny działający na tym polu to dobry interes?
Radosław Skiba: Mamy także neonatologię, chirurgię, urologię, okulistykę. To trudny rynek.
Jaka jest wasza recepta na sukces?
Ludzie. Udało nam się stworzyć wyjątkowy zespół. Co roku poprawiamy bezpieczeństwo i warunki dla naszych pacjentów. W naszym szpitalu rocznie rodzi się 3,5 tys. dzieci. Jesteśmy w pierwszej dziesiątce szpitali położniczych w Polsce pod względem liczby porodów. Pacjentki z jakichś powodów wybierają właśnie nas. Ten szpital to także wyjątkowy budynek i warunki dla pacjentek – nasz standard to raczej standard pięciogwiazdkowego hotelu niż znanego nam wszystkim szpitala.
Macie umowę z Funduszem, pacjentki nic nie dopłacają. Jakim cudem wam się to udaje?