Napastnik, który w piątek wywołał strzelaninę w bazie Naval Air Station w Pensacola na Florydzie to saudyjski kadet Mohammed Saeed Alshamrani - podała agencja Associated Press, powołując się na przedstawicieli amerykańskiej administracji. Władze sprawdzają, czy atak był związany z terroryzmem.
David Morgan, szeryf hrabstwa Escambia, powiedział, że w czasie piątkowego ataku postrzelonych zostało 11 osób. Cztery zginęły, w tym sam napastnik. Dowódca bazy, kapitan Timothy Kinsella Jr., powiedział, że baza pozostanie zamknięta do odwołania.
Poniżej dalsza część artykułu
Wcześniej kpt. Kinsella odmówił odpowiedzi na pytanie, czy napastnik miał związek z amerykańską armią i powiedział, że nie chce spekulować, czy strzelanina była dziełem terrorysty.
W bazie w Pensacola pracuje ponad 16 tys. wojskowych i 7400 pracowników cywilnych. Część bazy przypomina kampus uniwersytecki, z budynkami, w których szkoli się co roku 60 tys. żołnierzy US Navy, Marines, Air Force i Straży Przybrzeżnej.
To już druga w tym tygodniu strzelanina w bazie marynarki wojennej USA. W środę w Pearl Harbor na Hawajach żołnierz otworzył ogień do trzech pracowników cywilnych, zabijając dwóch z nich. Potem sam odebrał sobie życie.
×
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.