Kraby, groty i drony już w armii

Trotyl z Nitro-Chemu dzięki dobrej cenie i nadzwyczajnej jakości podbija świat. Zbrojeniówka potrafi jednak robić znacznie bardziej zaawansowane produkty.

Aktualizacja: 20.07.2018 06:40 Publikacja: 19.07.2018 21:00

Kraby, groty i drony już w armii

Foto: fabrykabroni.pl

Lekkie zestawy rakietowe Grom/Piorun produkowane przez skarżyskie Mesko i badawczo wdrożeniowy podwarszawski Telesystem zyskały sławę po konflikcie gruzińskim. I choć reputacja producenta ostatnio mocno ucierpiała – bo firma nie ustrzegła się wpadki z wadliwymi silnikami – nie sposób przekreślić zalet „polskich stingerów". Jeśli tylko Mesko upora się z technicznymi problemami, następca Gromu – pocisk Piorun będzie miał większy zasięg i jeszcze precyzyjniejsze naprowadzanie – twierdzą eksperci. To efekt zastosowania w detektorze namierzającym cel unikalnej fotodiody o wysokiej czułości. – Niektóre parametry wskazują, że nasz przenośny przeciwlotniczy oręż jest lepszy od amerykańskich, legendarnych stingerów i rosyjskich zestawów Igła – ocenia Andrzej Kiński, szef pisma Wojsko i Technika.

Najnowszy mobilny radar przeciwlotniczy Bystra z PIT-Radwaru – warszawskiego centrum elektronicznego Polskiej Grupy Zbrojeniowej – odporny na zakłócenia, z komputerową, cyfrową obróbką sygnałów – to produkt, którego nie powstydziłby się żaden z czołówki największych producentów sprzętu radiolokacyjnego na świecie. – W dziedzinie radarów stoi za nami kilkudziesięcioletni dorobek i doświadczenie. W sferze wojskowych zastosowań radiolokacji moglibyśmy, przyspieszając rozwój i mądrze wykorzystując przy tym licencje, być praktycznie samowystarczalni – twierdzi Maksymilian Dura, ekspert militarny portalu Defence24.

Nowe superradary to niejedyny sprzęt, który armia kontraktuje w PGZ. Wojsko odbiera już zamówione kilka lat temu przeciwlotnicze zestawy rakietowe Poprad. Także Zakłady Mechaniczne Tarnów ruszyły z dostawami najnowszych przeciwlotniczych, zautomatyzowanych rakietowo-artyleryjskich zestawów Pilica.

Niszczyciel min Kormoran II. To pierwszy od dwóch dekad zbudowany od podstaw nowy okręt dla marynarki.

Grot zamiast kałaszy

Nieźle zapowiada się zaprojektowany przez fachowców z WAT i Fabryki Broni Łucznik w Radomiu nowy modułowy karabinek automatyczny MSBS grot. Następca kałaszy jest z innej epoki: ergonomiczny, dostosowany do optoelektronicznych celowników. Od początku budowany z wymiennych segmentów, które pozwalają rozwijać kolejne wersje modułowej broni: lekkich karabinów maszynowych, karabinków o podwyższonej celności dla strzelców wyborowych czy wersji skróconych, tzw. bezkolbowych, dla komandosów.

– Modułowa konstrukcja ma obniżyć koszty produkcji i usprawnić obsługę logistyczną nowego uzbrojenia – zapewnia Remigiusz Wilk, spec od broni strzeleckiej, szef portalu Milmag. Ogromny zeszłoroczny kontrakt na 53 tys. sztuk grotów za 0,5 mld zł wymusił przyspieszone inwestycje i prawdziwą mobilizację w Fabryce Broni Radom. Zarząd zapewnia, że z dostawami broni dla Wojsk Obrony Terytorialnej na pewno nadąży.

W dziedzinie ciężkiej artylerii na liście gwiazd przemysłu zbrojeniowego prowadzą: haubica Krab wyposażona w licencyjne, koreańskie podwozie i polską elektronikę przenoszącą w cyfrową epokę system kierowania ogniem, oraz zaprojektowany od podstaw, samobieżny, automatycznie ładowany 120 mm moździerz Rak z Huty Stalowa Wola. Nie byłyby artyleryjskim hitem, gdyby nie zastosowano w nim cyfrowych systemów kierowania ogniem i terminali do transmisji danych prywatnej grupy WB Electronics. To dzięki ożarowskiej elektronice haubica Krab może trafiać potężnymi, 155-milimetrowymi pociskami dokładnie w cel z odległości kilkudziesięciu kilometrów. Stalowowolskie działo oprócz braku nowoczesnej, produkowanej w kraju precyzyjnej i dalekosiężnej amunicji (prace trwają) ma tylko jeden poważny mankament – zaporową cenę, która skutecznie odstrasza zagranicznych klientów.

Drony z Ożarowa

Grupa WBE to dziś w zbrojeniówce prawdziwy, innowacyjny tygrys. Wyposaża wojsko w polowe radiostacje i bezzałogowe samoloty zwiadowcze FlyEye, służące do lokalizowania i wskazywania celów artylerii. Na początku roku do wojska trafiła pierwsza partia dronów uderzeniowych Warmate. Można je wysyłać z misją rozpoznawczą nad terytorium wroga, a dzięki głowicom bojowym bombardować wykryte cele. – Broń dobrze się sprzedaje – mówi szef Grupy WB Piotr Wojciechowski.

Haubica Krab. Dalekosiężna broń z cyfrowym systemem kierowania ogniem to przełom w artylerii.

Mine hunter Kormoran

Ten najnowszy okręt w siłach morskich RP niedawno pomyślnie zdał wielomiesięczne praktyczne testy na Bałtyku i wchodzi do służby. Znawcy twierdzą, że zaprojektowany w Gdańsku i Gdyni, nafaszerowany elektroniką najnowocześniejszy obecnie w Europie mine hunter to zwiastun nowej generacji okrętów, które rozpoczną rewolucję w marynarce. Maksymilian Dura zwraca uwagę, że nieprzypadkowo morskie próby okrętu wyposażonego w nowe stanowisko zarządzania walką trwały wyjątkowo długo – trzeba było sprawdzić rozwiązania integrujące sensory i uzbrojenie, a także skomplikowane wyposażenie – składające się m.in. z podwodnych robotów, detektorów i najnowocześniejszych obecnie na świecie sonarów poszukujących instalowanych na pojazdach bezzałogowych.

Nowy niszczyciel min to efekt pionierskiego programu badawczo-rozwojowego i pierwszy – od co najmniej dwóch dekad – okręt wojenny zaprojektowany i zbudowany od podstaw wyłącznie polskimi siłami. Kadłub jednostki ze stali amagnetycznej wykonała prywatna gdańska stocznia Remontowa Shipbuilding z grupy Remontowa Holding. Za system walki odpowiadał należący do Polskiej Grupy Zbrojeniowej gdyński Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej.

Kronika obronnej modernizacji

W naszym dziennikarskim raporcie o stanie Sił Zbrojnych RP próbowaliśmy opisać wojskową rzeczywistość taką, jaka jest, bez lukru oficjalnych obietnic i deklaracji rządowych decydentów. W roku 100-lecia Polskiej Marynarki Wojennej informowaliśmy więc o głębokim kryzysie sił morskich RP, coraz częstszym zdejmowaniu bandery z kolejnych okrętów i braku nadziei na szybkie wyjście naszej floty z zapaści. Nieco optymizmu udało się – miejmy nadzieję – przywrócić relacją z HSW i innych fabryk broni artyleryjskiej, gdzie haubice Krab i nowoczesne systemy przeciwlotnicze są zwiastunem wchodzenia do służby broni nowych generacji. W kolejnym tekście relacjonowaliśmy opóźnienia i mozolne pokonywanie przeciwności podczas tworzenia Wojsk Obrony Terytorialnej. Przy okazji raportu dotyczącego broni pancernej pokazywaliśmy konsekwencje wieloletnich zaniechań w modernizacji polskich czołgów. Próbowaliśmy też odpowiedzieć na pytanie o najskuteczniejsze drogi modernizacji Sił Powietrznych, po wycofaniu wysłużonych samolotów rosyjskiej konstrukcji. Nakreśliliśmy również obraz mizerii w dziedzinie indywidualnego żołnierskiego wyposażenia, choć kolejne ekipy rządowe obiecywały uczynić z szeregowych wojowników tytanów XXI wieku. W dzisiejszym raporcie pokazujemy znów światełko w tunelu – to rodzime technologie, wychodzące naprzeciw oczekiwaniom wojska i zapowiadające lepsze czasy w zbrojeniówce.

Czytaj także: Szeregowy niewiele ma z Tytana

Opinie

Maks Dura, ekspert militarny Defence24

Polska zbrojeniówka, choć czasem rzeczywiście zasługuje na krytykę, pozostaje przede wszystkim niedoceniona. Ci, którzy obserwują rynek broni, muszą dostrzec potężny nacisk różnych lobbies działających w interesie zagranicznych koncernów, utrzymujących na celowniku polskie zamówienia wojskowe. To przecież wielki biznes i ogromne pieniądze. Niestety, widać gołym okiem, jak w interesie konkretnych zewnętrznych firm działają polscy politycy i decydenci. Uważam, że rodzima branża obronna wbrew nie najlepszemu wizerunkowi wiele potrafi i ma znaczący potencjał rozwojowy. Polscy konstruktorzy i firmy potrzebują jedynie rozsądnego wsparcia. W dziedzinie radiolokacji przy determinacji państwa możemy być w kraju samowystarczalni. Jesteśmy w stanie sami budować złożone systemy kierowania ogniem, dowodzenia, nawet kontroli powietrznej. Mamy podstawy, by inteligentnie wykorzystując licencje, stworzyć własny, skuteczny oręż rakietowy.

Michał Likowski, redaktor naczelny „Raportu WTO"

Uzbrojone i rozpoznawcze drony z WB Electronics, bojowe głowice naprowadzające do rakiet z Telesystem Mesko, niszczyciel min Kormoran z systemem zarządzania walką zaprojektowanym przez Centrum Techniki Morskiej – to powstały i produkowany w kraju oręż światowej klasy. Nie brak i innych dziedzin, w których zbrojeniówka państwowa i prywatna, odpowiednio dowartościowana, może robić hitowe produkty konkurencyjne dla wyrobów globalnych graczy. Ważne, aby przemysł i placówki badawcze skoncentrowały się na projektowaniu broni, na którą jest duże zapotrzebowanie na rynku wewnętrznym. Kontrakty krajowe i uzbrojenie własnej armii to najlepsza rekomendacja przy oferowaniu nowej broni odbiorcom eksportowym. Musimy pamiętać, że brak krajowych zamówień na wojskowe radary w latach 90. do dziś kładzie się cieniem na rozwoju branży radiolokacyjnej, która przez dekady była przecież naszą narodową specjalnością.

Lekkie zestawy rakietowe Grom/Piorun produkowane przez skarżyskie Mesko i badawczo wdrożeniowy podwarszawski Telesystem zyskały sławę po konflikcie gruzińskim. I choć reputacja producenta ostatnio mocno ucierpiała – bo firma nie ustrzegła się wpadki z wadliwymi silnikami – nie sposób przekreślić zalet „polskich stingerów". Jeśli tylko Mesko upora się z technicznymi problemami, następca Gromu – pocisk Piorun będzie miał większy zasięg i jeszcze precyzyjniejsze naprowadzanie – twierdzą eksperci. To efekt zastosowania w detektorze namierzającym cel unikalnej fotodiody o wysokiej czułości. – Niektóre parametry wskazują, że nasz przenośny przeciwlotniczy oręż jest lepszy od amerykańskich, legendarnych stingerów i rosyjskich zestawów Igła – ocenia Andrzej Kiński, szef pisma Wojsko i Technika.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Materiał partnera
XX Jubileuszowy Międzynarodowy Kongres MBA
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie
Biznes
Niedokończony obraz Gustava Klimta sprzedany za 30 mln euro
Biznes
Ozempic może ograniczyć picie alkoholu i palenie papierosów