Dwie francuskie organizacje broniące praw człowieka złożyły w sądzie wniosek o zablokowanie załadunku broni na ten statek argumentując, że narusza to międzynarodowy traktat o handlu bronią. Francuski sędzia odrzucił go, ale „Bahri-Yanbu" nie czekał na werdykt i wypłynął z portu Le Havre biorąc kurs na Santander.

Czytaj także: Wojna w Jemenie: Francuska broń zabija cywilów

- Statek wyszedł z portu bez ładunku — powiedział Reuterowi Laurence Greig, prawnik reprezentujący organizację ACAT — To żenujące dla jej kierownictwa, bo myśleliśmy, że uda nam się to powstrzymać środkami prawnymi. Dostaliśmy bardzo lakoniczny komunikat, ale presja pojedynczych osób i organizacji pozarządowych doprowadziły do pozytywnego rezultatu.

Francuskie organizacje podjęły działania prawne po ujawnieniu kilka tygodni wcześniej przez jeden z portali śledczych informacji od francuskiego wywiadu wojskowego, że broń sprzedawana monarchii saudyjskiej, m.in. czołgi i systemy rakiet sterowanych laserem, jest używana przeciwko cywilom w wojnie w Jemenie.

Francja jest dużym dostawcą broni do Arabii Saudyjskiej, ale ma do czynienia z rosnącym naciskiem, by zmieniła politykę, bo trwający od czterech lat zbrojny konflikt w Jemenie zniszczył gospodarkę i doprowadził do kryzysu humanitarnego na wielką skalę. Prezydent Emmanuel Macron i jego rząd twierdzą, że o ile im wiadomo, francuskiej broni nie używa się przeciw cywilom w Jemenie.