Informację tę podała telewizja CNN. Biały Dom na razie nie wypowiedział się w tej kwestii.
Stany Zjednoczone finansują obecnie 22 proc. budżetu NATO - jest to kwota 2,5 mld dolarów rocznie.
To nie jest suma astronomiczna jak na wydatki wojskowe, pokrywa
pokrywa koszty utrzymania kwatery głównej NATO, wspólnych inwestycji w bezpieczeństwo i niektórych połączonych operacji wojskowych, ale taka decyzja dowodziłaby determinacji Trumpa w kwestii wymuszenia na europejskich członkach Sojuszu większego udziału w kosztach utrzymania natowskiej biurokracji.
Teraz Amerykanie chcą płacić 16 proc. budżetu, podobnie jak Niemcy, którzy opłacają niecałe 15 proc. Brakujące pieniądze, ok. 150 mln dol., będą musieli znaleźć pozostali sojusznicy, w tym oczywiście również Polska - pisze Onet.
CNN cytuje urzędnika NATO, który uważa, że zgodnie z nową formułą udziały kosztów przypisane większości europejskich sojuszników i Kanady wzrosną, podczas gdy udziały w USA spadną. - Byłby to ważny dowód zaangażowania Aliantów w Sojusz sprawiedliwy podział obciążeń - mówi urzędnik.
Stacja cytuje także jednego z amerykańskich urzędników resortu obrony, który stwierdził, że zaoszczędzone przez USA pieniądze Waszyngton mógłby przeznaczyć na "inne wysiłki" zmierzające do utrzymania bezpieczeństwa w Europie, w tym na programy w takich krajach jak np. Ukraina czy Gruzja, które nie są członkami NATO, ale znajdują się "na linii frontu z Rosją".