To dobra wiadomość dla polskich firm i obywateli. Oznacza kontynuację pozytywnego trendu spowolnienia legislacyjnego zarysowany już w 2017 r., gdy nadprodukcja prawa zmalała.

– Niestabilność systemu prawnego zmusza firmy do ponoszenia kosztów dostosowania się do nowych przepisów i naraża je na ryzyko biznesowe – ocenia Przemysław Polaczek, partner zarządzający firmy Grant Thornton, która prowadzi „Barometr".

– Zmniejszenie liczby nowych aktów prawnych jest pożądane, bo tempo zmian doskwiera już nie tylko obywatelom i firmom, ale także sędziom, adwokatom i radcom – ocenia sędzia Cezary Zalewski, szef Sądu Upadłościowego w Warszawie.

Czytaj też: Produkcja prawa wyraźnie spowalnia