Prezydent Andrzej Duda podpisał właśnie nowelę kodeksu drogowego, która znosi obowiązek posiadania przy sobie prawa jazdy. Kiedy dokładnie to nastąpi?
Zdecyduje w komunikacie minister cyfryzacji. Stanie się to, kiedy policja dostanie dostęp do bazy kierowców.
Tymczasem od 1 października 2018 r. kierowcy nie dostają już mandatu za brak przy sobie dowodu rejestracyjnego i ubezpieczenia OC.
– Kij ma dwa końce – mówi ‚Rzeczpospolitej" Andrzej Łukasik z Polskiego Towarzystwa Kierowców.
I wyjaśnia. Kierowca nie musi mieć przy sobie dowodu i ubezpieczenia OC, ale kiedy dojdzie do stłuczki, pokrzywdzony najczęściej wzywa policję. Nie ma bowiem informacji o samochodzie i jego ubezpieczeniu. Niechętnie więc spisuje oświadczenie. Sytuacja na pewno się nie zmieni, jeśli sprawca nie będzie miał również prawa jazdy. Tymczasem gdy na miejsce zdarzenia wzywana jest drogówka, winny najczęściej zostaje ukarany mandatem za jego spowodowanie, a nie za brak dokumentów. – To nie jest korzystne dla kierowców – mówi Andrzej Łukasik. I dodaje, że gdyby policja obligatoryjnie nie wręczała mandatów kierowcy winnemu stłuczki, to można by mówić o prawdziwym udogodnieniu dla kierowców. Ale jak sam przyznaje, to chyba trudne do osiągnięcia.