Nowe prawo: Ryzykowna szybka jazda na zderzaku

Nieważne, czy dzień, czy noc. Dozwolona prędkość w mieście wyniesie 50 km/h.

Aktualizacja: 25.03.2021 15:51 Publikacja: 25.03.2021 15:17

Ryzykowna szybka jazda na zderzaku

Ryzykowna szybka jazda na zderzaku

Foto: AdobeStock

Tekst powstał we współpracy z LINK4

Zbyt mały odstęp między pojazdami często bywa przyczyną niebezpiecznych zdarzeń. Głównie kolizji, choć nie tylko. Nagminna na polskich drogach jest tzw. jazda na zderzaku, w niewielkiej odległości za pojazdem. To niezwykle ryzykowna praktyka zwłaszcza na drogach szybkiego ruchu, takich jak autostrady i drogi ekspresowe. Niezachowanie odpowiedniej odległości ogranicza również pole widzenia, uniemożliwia zidentyfikowanie przeszkody znajdującej się przed poprzedzającym pojazdem. Jego nagłe wyhamowanie zmusza jadących z tyłu do tego samego, co nierzadko prowadzi do karambolu. Od 1 czerwca ma być bezpieczniej.

Z nogą na hamulcu

Bezpieczna odległość między pojazdami na drogach szybkiego ruchu (autostradach i drogach ekspresowych) będzie wynosiła połowę aktualnej prędkości. Co to oznacza?

Czytaj także:

Najważniejsze zmiany w prawie drogowym

Zdjęcie nogi z gazu staje się standardem

Za błędy na pasach można stracić prawo jazdy

Ekspert: Zależy nam na poprawie bezpieczeństwa na drogach

Kierowca jadący 100 km/h musi jechać 50 m za poprzedzającym samochodem. Jadący 120 km/h musi zachować odstęp 60 m, a poruszający się z prędkością 140 km/h – 70 m.

Takie rozwiązania zastosowano w wielu europejskich państwach, np. w Niemczech.Od obowiązku zachowywania bezpiecznej odległości kierowca może odstąpić tylko na czas wyprzedzania innego pojazdu.

Nocą i w dzień tak samo

Druga ze zmian, która nas wkrótce czeka, to obniżenie prędkości pojazdów w obszarze zabudowanym w godzinach nocnych do 50 km/h (dziś nocą można jechać 60 km/h). Ta zmiana ma poprawić bezpieczeństwo pieszych. Dziś Polska jest jedynym krajem w UE, który nadal dopuszcza jazdę nocą z prędkością 60 km/h w obszarze zabudowanym.

Za przekroczenie dozwolonej prędkości w obszarze zabudowanym o ponad 50 km/h kierowca zostaje dziś ukarany nie tylko dotkliwym mandatem (w zależności od wykroczenia, nawet od 400–500 zł), dostaje też do 10 pkt karnych.

Może także stracić prawo jazdy na trzy miesiące (najpierw na trzy miesiące, a potem na kolejne, kiedy kierowca będzie bagatelizował zakaz).

OPINIA

Mikołaj Krupiński, ekspert z Instytut Transportu Samochodowego

Tak zwana jazda na zderzaku to popularne zjawisko na drogach szybkiego ruchu, gdzie ze względu na rozwijane prędkości następstwa wypadków drogowych są znacznie poważniejsze. Stąd zmiany w prawie. Podobne rozwiązania – z powodzeniem – funkcjonują w krajach Europy Zachodniej, a zaproponowana formuła utrzymywania dystansu między pojazdami, tj. połowa aktualnej prędkości, wydaje się jasna i czytelna. Kierowca jadący 100 km/h będzie musiał trzymać odległość 50 m za poprzedzającym samochodem itd. Należy mieć nadzieję, że policja zostanie wyposażona w odpowiednie urządzenia pomiarowe do oceny tego dystansu. Rzeczoznawcy będą w stanie w ekspertyzach ocenić odległości przed wypadkiem, ale odpowiedzi nie będą natychmiastowe.

Jak pilnować odstępu między autami?

Agresywne dojeżdżanie do zderzaka zdarzyło się kiedyś z pewnością każdemu kierowcy. Teraz sprawca takiego zachowania dostanie mandat. Jaki? Propozycja brzmi: od 100 do 200 zł.

Jak jest teraz?

Jazda na zderzaku i niezachowanie odpowiedniej odległości od pojazdu z przodu to plaga polskich dróg. W Niemczech i Francji za taką jazdę grozi mandat. W Polsce dopiero się pojawi. Z policyjnych statystyk wynika, że co piąty wypadek lub kolizja na autostradzie spowodowany jest niezachowaniem bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu. W terenie zabudowanym jest jeszcze gorzej – co czwarty wypadek lub kolizja to efekt jazdy zderzak w zderzak.

Będą jakieś wyjątki?

Od 1 czerwca jazda na zderzaku będzie karana, chyba że kierujący pojazdem wykonuje manewr wyprzedzania. Ministerstwo Infrastruktury przygotowało grafikę objaśniającą nowy przepis.

Jak zachować bezpieczną odległość?

Działać ma zasada dwóch lub trzech sekund. MI podaje wzór na wyliczenie, jak daleko za pojazdem z przodu musimy jechać. Na drodze szybkiego ruchu odległości liczymy po rozstawionych co 100 m słupkach. Jest też inny sposób. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad sugeruje polskim kierowcom, by stosowali się do tzw. zasady trzech sekund (w niektórych krajach mówi się o dwóch sekundach). Wyjaśnia ona, jaką odległość od jadącego przed nami samochodu należy utrzymać. Reguła jest uniwersalna dla każdej prędkości – bezpieczna odległość rośnie wraz z rozwijaną prędkością.

Jak określić tę odległość?

GDDKiA radzi, aby wykorzystać dowolny nieruchomy obiekt, przy którym pojazd przed nami się znajduje. Jeśli miniemy wybrany znacznik trzy sekundy później, taki odstęp zapewni bezpieczeństwo oraz komfort ruchu, umożliwi też reakcję w razie gwałtownego i niespodziewanego hamowania pojazdu przed nami. Technika zasad kierowania podkreśla, że zachowanie odstępu zgodnego z regułą trzech sekund jest najmniejszą z możliwych odległością od pojazdu poprzedzającego.

Dlaczego zachowanie bezpiecznej odległości jest tak ważne?

Bezpieczna odległość ma pozwolić zahamować i nie uderzyć w pojazd jadący bezpośrednio przed nami. Oczywiście im wyższa prędkość pojazdów, tym te odległości powinny być większe, by mieć czas na zareagowanie. Jeśli dochodzi do wypadku, to konsekwencje są bardzo poważne. Dlatego utrzymanie właściwej odległości w zależności od prędkości jest tak ważne. Warto też pamiętać, że jadąc w kolumnie, często instynktownie podjeżdża się bliżej do pojazdu poprzedzającego. Dlatego należy pamiętać o pozostawieniu wystarczającego odstępu, aby w razie konieczności móc się bezpiecznie zatrzymać. Jeszcze większe odstępy powinniśmy zostawiać w trudnych warunkach na drodze. Deszcz czy śnieg znacznie wydłużają drogę hamowania.

Tekst powstał we współpracy z LINK4

Zbyt mały odstęp między pojazdami często bywa przyczyną niebezpiecznych zdarzeń. Głównie kolizji, choć nie tylko. Nagminna na polskich drogach jest tzw. jazda na zderzaku, w niewielkiej odległości za pojazdem. To niezwykle ryzykowna praktyka zwłaszcza na drogach szybkiego ruchu, takich jak autostrady i drogi ekspresowe. Niezachowanie odpowiedniej odległości ogranicza również pole widzenia, uniemożliwia zidentyfikowanie przeszkody znajdującej się przed poprzedzającym pojazdem. Jego nagłe wyhamowanie zmusza jadących z tyłu do tego samego, co nierzadko prowadzi do karambolu. Od 1 czerwca ma być bezpieczniej.

Pozostało 89% artykułu
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara