Co się dzieje w Niemczech co 11 minut? – brzmiało standardowe pytanie Saskii Esken na zgromadzeniach partyjnych SPD. – W tym czasie dziedziczonych jest 8 mln euro – przypominała wszystkim nowa obecnie współprzewodnicząca SPD, najstarszej niemieckiej partii politycznej, sugerując, że należy opodatkować spadki.
Drugim współprzewodniczącym jest Norbert Walter -Borjans, o którym pani Saskia mówi, że znalazł się u jej boku, bo jest zwolenniczką równouprawnienia i „dlatego pragnę dać szansę mężczyźnie".
Państwo bardziej opiekuńcze
Takie uwagi brzmią mało poważnie i tak są traktowane przez niemieckie media, ale mają zwrócić uwagę na fakt, że w SPD dokonuje się gruntowne przewartościowanie idei. Nowe okazały się na tyle porywające, że to właśnie para Esken–Walter-Borjans zdobyła największe poparcie ponad 400 tys. członków SPD w trwającym kilka miesięcy procesie wyłaniania nowego kierownictwa. Co ciekawe, jednoznacznie za radykalnie lewicowym programem opowiedzieli się Jusos, czyli młodzieżówka SPD. A to jedna piąta członków partii, która może liczyć obecnie na 15 proc. poparcia, pozostając w tyle za AfD.
Nadzieje związane z kursem nowego kierownictwa partii znajdującej się od lat na równi pochyłej są ogromne.
– Kluczem do jej odrodzenia ma być mocny skręt w lewo i próba powrotu do dawnej SPD z czasów, gdy była jednoznacznie kojarzona jako obrońca klasy robotniczej – tłumaczy „Rzeczpospolitej" Jochen Staadt, ekspert z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie. Dość przypomnieć, że SPD dopiero w 1959 roku zerwała z marksizmem, akceptując niemiecki model kapitalizmu.