Media z Torunia przestaną atakować PiS w sprawie norek, jeśli zakaz hodowli zostanie uchwalony z odroczeniem o wiele lat – z ustaleń „Rzeczpospolitej" wynika, że taka oferta trafiła na Nowogrodzką.
– Przyniósł ją człowiek, który twierdził, że zakazem interesuje się tylko trochę, i złożył ją niejako mimochodem. Jednak wzięliśmy to na poważnie, bo często tego typu oferty sondowane są w podobny sposób – mówi nam ważny polityk PiS.
Sprawa dotyczy nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, którą wnieśli posłowie PiS z entuzjastycznym poparciem prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Projekt jest dość obszerny i przewiduje m.in. obowiązkowe czipowanie wszystkich psów w Polsce, zakaz trzymania tych czworonogów na łańcuchach i zmiany w funkcjonowaniu schronisk. Największe kontrowersje budzi całkowity zakaz hodowli zwierząt futerkowych.
Długie vacatio legis?
Zdaniem PiS, fermy oprócz cierpienia zwierząt powodują uciążliwość dla okolicznych mieszkańców. Zwolennicy hodowli odpowiadają, że absurdem jest zamknięcie branży, w której jesteśmy jednym ze światowych potentatów. Rocznie w Polsce zabija się na skóry 8 mln zwierząt, głównie norek. PiS chce wprowadzić zakaz od 1 stycznia 2022 roku.
Jakie vacatio legis usatysfakcjonowałoby hodowców? Nie udało nam się ustalić, jaka propozycja padła na Nowogrodzkiej. Z naszych rozmów z osobami znającymi biznes wynika, że w grę wchodziłby okres co najmniej dziesięcioletni.