Wieczny spór o Kuryle

Kolejna runda rozmów rosyjsko-japońskich zakończyła się wśród wzajemnych pretensji z powodu rozbudowy sił zbrojnych.

Publikacja: 20.03.2017 17:56

Chwilę przed kłótnią: rosyjscy ministrowie obrony Siergiej Szojgu oraz spraw zagranicznych Siergiej

Chwilę przed kłótnią: rosyjscy ministrowie obrony Siergiej Szojgu oraz spraw zagranicznych Siergiej Ławrow i ich japońscy gospodarze – szef dyplomacji Fumio Kishida oraz minister obrony Tomomi Inada.

Foto: AFP

Nim ministrowie zasiedli w Tokio do stołu negocjacyjnego, wymienili się wzajemnymi pretensjami. Gospodarze wyrazili zaniepokojenie rozmieszczaniem rosyjskich rakiet w Wyspach Kurylskich. Minister Siergiej Ławrow natychmiast odpowiedział, że Moskwie nie podobają się baterie amerykańskich antyrakiet na Wyspach Japońskich.

– Reakcja musi być proporcjonalna, a antyrakiety takimi nie są – twierdził szef rosyjskiej dyplomacji. Amerykańska broń znalazła się w Japonii (ale również w Korei Południowej) po ostatnich testach północnokoreańskich rakiet dalekiego zasięgu. Z czterech wystrzelonych pocisków trzy spadły w japońskiej morskiej strefie ekonomicznej, w dodatku w rejonie często odwiedzanym przez rybaków.

Rakietowa salwa udowodniła Tokio, że Pjongjang może przełamać obecną japońską obronę i dlatego zgodziło się na jej wzmocnienie przez USA. Teraz również sam Waszyngton zaczął się niepokoić nie na żarty, gdyż Koreańczycy przetestowali właśnie nowy silnik do swych rakiet balistycznych, mogących sięgnąć amerykańskiego terytorium.

Jednak amerykańskie pociski w Japonii i Korei wywołały z kolei zdenerwowania zarówno w Pekinie, jak i w Moskwie. Oba kraje uważają, że zagrażają one ich własnym rakietom. Ale Tokio obawia się w równiej mierze Pjongjangu, jak i Pekinu.

– Japończycy starają się nadać takim spotkaniom wydźwięk antychiński. Dlatego że problemy strategicznej stabilności, bezpieczeństwa wojskowego są dla Tokio związane nie tylko ze zbrojeniami Pjongjangu, ale i z ambicjami Pekinu na morzach Południowochińskim i Wschodniochińskim – wyjaśniał prorządowy ekspert rosyjski Wiktor Pawljatienko.

Rosyjscy ministrowie nie zamierzali uspokajać gospodarzy. Dla Moskwy Pekin jest obecnie głównym sojusznikiem. Chiny jednak cały czas rozbudowują swoje bazy wojskowe na sztucznych wyspach na Morzu Południowochińskim. W odpowiedzi USA, Japonia, Wielka Brytania i Francja rozpoczną w maju kilkutygodniowe manewry okrętów wojennych. Wezmą w nich udział m.in. francuskie desantowce, słynne mistrale.

Japońska minister obrony pani Tomomi Inada z kolei miała pretensje do samych gości o rozmieszczenie na Wyspach Kurylskich rakiet do zwalczania samolotów i okrętów oraz zapowiedź przewiezienia tam całej dywizji rosyjskiego wojska. – Wyszło na to, że spotkanie, które miało znaczny potencjał pozytywny, Japończycy wykorzystali, by znowu wyrazić swoje niezadowolenie – podsumował Pawljatienko.

Gospodarze jednak się spodziewali, że Moskwa w dobrej wierze będzie wykonywać porozumienie zawarte w grudniu ubiegłego roku. Podczas wizyty w Tokio prezydent Władimir Putin sam zgłosił propozycję, by wstępem do ostatecznego rozwiązania problemu Kurylów stała się „wspólna działalność gospodarcza" obu krajów na archipelagu. Na początku roku w Tokio pojawiły się nawet informacje, że dla tej działalności zostanie wprowadzona osobna, elektroniczna waluta. Szybka militaryzacja wysp była niemiłą niespodzianką dla Japonii.

Próbując przełamać impas, Rosjanie w Tokio zaczęli mówić o tym, co ich najbardziej obecnie interesuje. – Czas na rozmowę o powojennej odbudowie Syrii. Liczymy tu na udział Japonii – powiedział rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu.

Nie wiadomo, co na tę propozycję odpowiedzieli gospodarze. Wcześniej Moskwa próbowała namówić UE na finansowanie rekonstrukcji kraju zniszczonego sześcioletnią wojną, ale została wyśmiana. Teraz Szojgu zaproponował, by japońska armia zajęła się „rozminowywaniem zabytków światowej kultury, wpisanych na listę UNESCO", mając najwyraźniej na myśli syryjską Palmirę.

Nim ministrowie zasiedli w Tokio do stołu negocjacyjnego, wymienili się wzajemnymi pretensjami. Gospodarze wyrazili zaniepokojenie rozmieszczaniem rosyjskich rakiet w Wyspach Kurylskich. Minister Siergiej Ławrow natychmiast odpowiedział, że Moskwie nie podobają się baterie amerykańskich antyrakiet na Wyspach Japońskich.

– Reakcja musi być proporcjonalna, a antyrakiety takimi nie są – twierdził szef rosyjskiej dyplomacji. Amerykańska broń znalazła się w Japonii (ale również w Korei Południowej) po ostatnich testach północnokoreańskich rakiet dalekiego zasięgu. Z czterech wystrzelonych pocisków trzy spadły w japońskiej morskiej strefie ekonomicznej, w dodatku w rejonie często odwiedzanym przez rybaków.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
W Korei Północnej puszczają piosenkę o Kim Dzong Unie, "przyjaznym ojcu"
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Wybory w Indiach. Modi u progu trzeciej kadencji
Polityka
Przywódcy Belgii i Czech ostrzegają UE przed rosyjską dezinformacją
Polityka
Zakaz używania TikToka razem z pomocą Ukrainie i Izraelowi. Kongres USA uchwala przepisy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Kaukaz Południowy. Rosja się wycofuje, kilka państw walczy o wpływy