Ukraina: Jak zamydlić oczy prezydentowi Zełenskiemu

Do ukraińskich mediów wypłynęły nagrania, które kompromitują rząd w Kijowie. W obozie władzy trwa walka o fotel premiera.

Aktualizacja: 17.01.2020 06:20 Publikacja: 16.01.2020 18:23

Szef ukraińskiego rządu Ołeksij Honczaruk nagle znalazł się w centrum uwagi wszystkich najważniejszy

Szef ukraińskiego rządu Ołeksij Honczaruk nagle znalazł się w centrum uwagi wszystkich najważniejszych mediów w kraju

Foto: AFP

Szef ukraińskiego rządu Ołeksij Honczaruk nagle znalazł się w centrum uwagi wszystkich najważniejszych mediów w kraju. To za sprawą trzech nagrań, które w środę wieczorem i w czwartek nad ranem, jedno po drugim, anonimowy autor wrzucał do sieci. Chodzi o spotkanie premiera i kilku członków rządu z kierownictwem Narodowego Banku Ukrainy, do którego doszło jeszcze 16 grudnia. To miała być nieformalna narada przed planowanym na poniedziałek, noworocznym sprawozdaniem składanym prezydentowi. Najmniej zaskakuje fakt, że wszyscy bohaterowie nagrania rozmawiają między sobą wyłącznie po rosyjsku, w kraju, gdzie Rosję oficjalnie uznaje się za agresora i okupanta.

Na jednym z nagrań słychać, jak mężczyzna o głosie szefa ukraińskiego resortu gospodarki Tymofieja Miłowanowa zastanawia się, jak odpowiadać na ewentualne pytanie prezydenta o przyczyny wzmacniania się hrywny. Z kolei głos podobny do wiceszefowej Narodowego Banku Ukrainy Kateriny Rożkowej proponuje znaleźć „kraj podobny do Ukrainy" i porównać „jak zmieniała się tam struktura gospodarki". – Australia – rzuca spontanicznie.

W innym miejscu nagrania mężczyzna z głosem premiera Honczaruka wpadł na pomysł, by wytłumaczyć Wołodymyrowi Zełenskiemu kurs hrywny na przykładzie noworocznej sałatki warzywnej. – Przetłumaczę na język ludzki. Trzeba mu (prezydentowi – red.) powiedzieć: Patrz, Wowa (Wołodymyr – red.), teraz kurs jest niższy, a to oznacza, że sałatka warzywna na następnym stole noworocznym nie będzie droższa niż w tym roku – mówił. – To jeszcze zobaczymy – przerywa głos szefowej resortu finansów Oksany Markarowej.

Na wcześniejszym nagraniu pt. „Jak oszukać prezydenta" premier rzuca, że „Zełenski ma bardzo prymitywne pojęcie o procesach gospodarczych". Prezydent według niego szuka odpowiedzi na pytanie: Dlaczego hrywna się wzmocniła, a bilans płatniczy się nie zmienił? Następnie zaczyna tłumaczyć obecnym, co mają mówić na spotkaniu z prezydentem. – Po wyborach hrywna wróciła do stanu, w którym powinna być. Ludzie zobaczyli mocny młody parlament, jest nowy mocny prezydent, bla bla bla. Bezprecedensowy poziom zaufania wobec władz, hrywna się wzmacnia – tłumaczył. Następnie rzucił, że jest „całkowitym laikiem w gospodarce".

W środę wieczorem zwołano nawet posiedzenie frakcji rzadzącej partii Sługa Narodu, na którym część deputowanych domagała się dymisji premiera. Większość broniła jednak Honczaruka. Szef rządu został tam zaproszony, ale podobno jego samochód zawrócił tuż pod budynkiem Rady Najwyższej.

W czwartek premier tłumaczył się w opublikowanym nagraniu. – Zwracam się do tych, którzy walczą przeciwko nam: Nie zastraszycie nas! Jeszcze skuteczniej będziemy wykorzeniać korupcję – oświadczył. Nie sprecyzował jednak, czy nagrania są autentyczne.

– Wygląda na to, że na nagraniu słyszymy głos premiera. Sposób, w który przedstawia informacje, jest podobny do Honczaruka. Wcześniej mógł sobie pozwolić, by zwrócić się na „ty" do prezydenta w obecności mediów – mówi „Rzeczpospolitej" Iryna Wereszczuk, deputowana Rady Najwyższej z prezydenckiego ugrupowania Sługa Narodu, która dawniej w ukraińskim parlamencie reprezentowała rząd. Zrezygnowała w listopadzie. – W rządzie są profesjonaliści, którzy się znają na rzeczy. Premier zaś nie wie, co robić. Mówił otwarcie, że jest jakiś plan, a planu nie było. Prezydent i większość parlamentarna mają do premiera wiele pytań. Widocznie w taki sposób szukał odpowiedzi – twierdzi.

Znany ukraiński politolog Witalij Portnikow traktuje „aferę podsłuchową" jako część trwającej w Kijowie walki o fotel premiera. – W Ukrainie nie ma dzisiaj samodzielnego rządu, państwem zarządza biuro prezydenta – mówi „Rzeczpospolitej" Portnikow.

35-letni Honczaruk jest nowicjuszem w ukraińskiej polityce, pojawił się w przestrzeni publicznej w dzień swojej nominacji 27 sierpnia. Jego kandydaturę zgłosił prezydent, wcześniej stał na czele sponsorowanego przez Unię Europejską szerzej nieznanego kijowskiego think tanku Biuro Efektywnego Regulowania (BRDO). Zgodnie z ukraińskim prawem ma roczny immunitet, nie może być zdymisjonowany do października 2020 roku. Może jednak podać się do dymisji. Informacje o tym, że już to zrobił, pojawiły się w środę w ukraińskich mediach, ale rząd to błyskawicznie sprostował.

– Premier nie może opanować sytuacji, nie ma żadnego doświadczenia na stanowiskach kierowniczych. Jego działalność polega wyłącznie na tym, by pokazać piękną prezentację i zamydlić oczy prezydentowi – mówi „Rzeczpospolitej" źródło w obozie rządzącym w Kijowie, które zastrzega anonimowość. – Nie podejmuje odważnych decyzji i nie chce brać za nie odpowiedzialności. Dla naszego kraju w obecnej sytuacji to śmiertelnie niebezpieczne.

Szef ukraińskiego rządu Ołeksij Honczaruk nagle znalazł się w centrum uwagi wszystkich najważniejszych mediów w kraju. To za sprawą trzech nagrań, które w środę wieczorem i w czwartek nad ranem, jedno po drugim, anonimowy autor wrzucał do sieci. Chodzi o spotkanie premiera i kilku członków rządu z kierownictwem Narodowego Banku Ukrainy, do którego doszło jeszcze 16 grudnia. To miała być nieformalna narada przed planowanym na poniedziałek, noworocznym sprawozdaniem składanym prezydentowi. Najmniej zaskakuje fakt, że wszyscy bohaterowie nagrania rozmawiają między sobą wyłącznie po rosyjsku, w kraju, gdzie Rosję oficjalnie uznaje się za agresora i okupanta.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Inwigilacja w Polsce w 2023 r. Sądy zgadzały się w ponad 99 proc. przypadków
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Ministrowie na "jedynkach" KO w wyborach. Mamy pełne listy
Polityka
Najdłuższy stażem europoseł z Polski nie będzie kandydował w wyborach do PE
Polityka
Donald Tusk: PiS i Konfederacja chcą wyprowadzić Polskę z UE
Polityka
Bartłomiej Sienkiewicz podał się do dymisji. Minister kultury wystartuje w wyborach do PE