Leszek Miller nie zagłosowałby na Roberta Biedronia. Woli Donalda Tuska

- Nie ma dzisiaj bardziej kompetentnego i doświadczonego polskiego polityka, który mógłby być świetnym prezydentem, niż Donald Tusk - powiedział w programie #RZECZoPOLITYCE były premier Leszek Miller, pytany o ewentualny start w wyborach prezydenckich lidera Wiosny Roberta Biedronia.

Aktualizacja: 02.08.2019 13:31 Publikacja: 02.08.2019 11:32

Leszek Miller nie zagłosowałby na Roberta Biedronia. Woli Donalda Tuska

Foto: tv.rp.pl

Europoseł wybrany z list Koalicji Europejskiej Leszek Miller był pytany, czy w wyborach prezydenckich zagłosuje na Roberta Biedronia, jeśli ten będzie kandydatem lewicy. Założyciel Wiosny był wcześniej związany z SdRP, SLD, Ruchem Palikota i Twoim Ruchem. Były premier zastrzegł, że nie zna nazwisk pozostałych kandydatów. Przyznał, że Biedroń to jego "rodzina polityczna".

- Obstawiam tradycyjnie Donalda Tuska - zadeklarował Leszek Miller. - Bo nie ma dzisiaj bardziej kompetentnego i doświadczonego polskiego polityka, który mógłby być świetnym prezydentem - tłumaczył. Dodał, że były przewodniczący Platformy Obywatelskiej dobrze orientuje się w krajowej polityce wewnętrznej i dwukrotnie wygrał wybory w Polsce.

- Jest politykiem międzynarodowego formatu. Idealny kandydat na prezydenta - powiedział o Tusku Miller.

- Gdybym miał wybierać, jeżeli chodzi o kandydata na prezydenta, między Biedroniem a Tuskiem, analizując ich przygotowanie merytoryczne, doświadczenie, umiejętności, to oczywiście głosowałbym na Tuska - oświadczył były szef rządu.

Na uwagę, że jego słowa mogą nie spodobać się Biedroniowi lub szefowi SLD Włodzimierzowi Czarzastemu, Miller zaznaczył, że mówi to, co czuje. - Poza tym, nie słyszałem o żadnych ustaleniach dotyczących kandydata na prezydenta. Nie było żadnych konsultacji - podkreślił.

"Bp Jędraszewski jest prymitywnym funkcjonariuszem Kościoła"

W #RZECZYoPOLITYCE Leszek Miller był też pytany o słowa metropolity krakowskiego, wygłoszonych podczas kazania w bazylice Mariackiej w Krakowie w ramach czwartkowych obchodów 75. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.

- Czerwona zaraza już po naszej ziemi na szczęście nie chodzi, co wcale nie znaczy, że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, nasze serca i umysły. Nie marksistowska, bolszewicka, ale zrodzona z tego samego ducha neomarksistowska; nie czerwona, ale tęczowa - powiedział abp Marek Jędraszewski.

- Biskup Jędraszewski jest po prostu prymitywnym funkcjonariuszem Kościoła i mam nadzieję, że papież Franciszek to zauważy - powiedział Leszek Miller. Pytany, czy stanowisko Kościoła pokrywa się ze stanowiskiem arcybiskupa, były premier ocenił, że problem polega na tym, iż polski Kościół nie ma jednego stanowiska. - W zależności od tego, kto mówi różne rzeczy, można sobie wyrobić różne opinie - stwierdził. - Ale generalnie rzecz biorąc uważam, że linia polskiego Kościoła odbiega od tego sposobu ewangelizacji, który chciałby czynić papież Franciszek - dodał.

Ocenił, że nakładanie sporów światopoglądowych na rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego - "olbrzymiej klęski, największej od 1 września 1939 r." i robienie tego w "zroszonej krwią 200 tys. poległych" stolicy "to po prostu zwykła niegodziwość".

"Program 'samolot plus' może zaszkodzić PiS-owi"

Były premier był też pytany o szanse opozycji w jesiennych wyborach parlamentarnych.

- Będzie trudno, ale nie jest tak, że PiS musi wygrać. Może przegrać - ocenił. - Jest pewien fakt, który może rzutować na gorsze notowania PiS-u. To jest program "samolot plus", czyli afera marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, jeżeli oczywiście zostanie to przez opozycję dobrze rozegrane. - dodał. Jego zdaniem, sprawa lotów marszałka Sejmu może mieć podobny wpływ na notowaniu PiS-u jak sprawa nagród dla członków rządu za czasów Beaty Szydło.

- Elektorat PiS-u jest w stanie znieść wiele i oczywiście nie jest wrażliwy na to, co się dzieje w Sądzie Najwyższym, w Trybunale Konstytucyjnym, jak wygląda przestrzeganie procedur parlamentarnych, ale jeżeli widzi, że stanowiska państwowe są wykorzystywane do takiej ordynarnej, bezczelnej prywaty, to tam się coś dzieje w tym elektoracie. Że to przecież miała być praca, umiar i pokora. A tutaj nie ma ani umiaru, ani pokory, ani pracy - mówił Leszek Miller.

Jego zdaniem, wyborcy PiS-u myślą: "nasi ulubieńcy mają sporo za uszami, zawłaszczają pieniądze, chcą się nachapać, ale dzielą się i dopóki to robią, to jesteśmy im w stanie dużo wybaczyć". - Czyli to jest taki Janosik połączony z Robin Hoodem. Ale to wszystko ma granice oczywiście. I sprawa Kuchcińskiego może mieć znaczenie w kampanii wyborczej - ocenił gość programu #RZECZoPOLITYCE.

Leszek Miller ocenił, że nieobecność Marka Kuchcińskiego na obchodach rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego świadczy o tym, że w PiS-ie jest w sprawie marszałka "bardzo gorąco", a Kuchciński boi się reakcji opinii publicznej.

"Prokuratura powinna wszcząć postępowanie"

Zdaniem Millera, sprawą lotów marszałka powinna zająć się prokuratura. - Zwłaszcza, gdyby się okazało, że były przypadki lotów bez marszałka, natomiast z rodziną marszałka. Bo to już jest wtedy normalne zwykłe przestępstwo - podkreślił polityk.

- Prokuratura powinna wszcząć postępowanie, żeby zobaczyć, jak jest przestrzegana instrukcja HEAD i powinna przesłuchać wielu ludzi - dodał, wymieniając w tym kontekście pracowników obsługi lotniska, SOP, Kancelarii Premiera i Kancelarii Sejmu. Miller oświadczył, że chciałby wierzyć zapewnieniom Centrum Informacyjnego Sejmu, że w sprawie lotów wszystko było w porządku. - Tylko jeśli było wszystko w porządku, to proszę pokazać dokumenty - zaznaczył. Zdaniem Millera, dyrektor CIS po swych poprzednich wypowiedziach o lotach nie jest wiarygodny. - Dokumenty na stół - zaapelował były premier.

Leszek Miller ocenił, że sprawa Kuchcińskiego może bardzo osłabić pozycję PiS. - To daje pole dla opozycji, żeby programowo rzecz całą wykorzystała. W polityce wykorzystuje się każde, nawet najmniejsze potknięcie konkurenta politycznego - podkreślił gość programu #RZECZoPOLITYCE. Dodał, że w sprawie wyniku wyborów wszystko jest otwarte, a zwycięstwo PiS-u nie jest przesądzone. - Piłka w grze - zaznaczył.

Europoseł wybrany z list Koalicji Europejskiej Leszek Miller był pytany, czy w wyborach prezydenckich zagłosuje na Roberta Biedronia, jeśli ten będzie kandydatem lewicy. Założyciel Wiosny był wcześniej związany z SdRP, SLD, Ruchem Palikota i Twoim Ruchem. Były premier zastrzegł, że nie zna nazwisk pozostałych kandydatów. Przyznał, że Biedroń to jego "rodzina polityczna".

- Obstawiam tradycyjnie Donalda Tuska - zadeklarował Leszek Miller. - Bo nie ma dzisiaj bardziej kompetentnego i doświadczonego polskiego polityka, który mógłby być świetnym prezydentem - tłumaczył. Dodał, że były przewodniczący Platformy Obywatelskiej dobrze orientuje się w krajowej polityce wewnętrznej i dwukrotnie wygrał wybory w Polsce.

Pozostało 88% artykułu
Polityka
Nieoficjalnie: Znamy "jedynki" KO w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Są ministrowie
Polityka
Bartłomiej Sienkiewicz podał się do dymisji. Minister kultury wystartuje w wyborach do PE
Polityka
Anna Słojewska: Jerzy Buzek żegna się z Parlamentem Europejskim. Pasował do PE idealnie
Polityka
Donald Tusk: PiS i Konfederacja chcą wyprowadzić Polskę z UE
Polityka
Listy KO na Śląsku do europarlamentu bez Jerzego Buzka. Za to z europosłem Lewicy