Rada Bezpieczeństwa przy Trumpie kierowana przez doradcę Trumpa ds. bezpieczeństwa, Johna Boltona, miała poprosić Pentagon o przedstawienie takich opcji po ataku moździerzowym w Bagdadzie, którego mieli dokonać bojownicy powiązani z Iranem. Pociski spadły w rejonie, gdzie znajduje się ambasada USA w Bagdadzie.
Nie jest jasne, czy sam Trump wiedział o żądaniu przedstawienia przez Pentagon możliwości dotyczących ataku na Iran. Jak pisze "Wall Street Journal" wywołało ono jednak zaniepokojenie w Pentagonie i Departamencie Stanu.
- Ludzie byli w szoku. Zdumiewająca była ta wojowniczość wobec Iranu - mówi były przedstawiciel administracji USA.
Garrett Marquis, rzecznik Rady Bezpieczeństwa tłumaczy w rozmowie z "Wall Street Journal", że zadaniem Rady jest "dostarczanie prezydentowi opcji" działania w związku z możliwymi zagrożeniami. Dodał, że Rada nadal analizuje sytuację amerykańskiego personelu dyplomatycznego w Bagdadzie i w konsulacie w Basrze i rozważy "pełny zakres możliwości, aby zapewnić im bezpieczeństwo".
Stosunki między Iranem a USA są napięte od wiosny 2018 roku, gdy Trump jednostronnie wycofał USA z porozumienia nuklearnego zawartego przez państwa Zachodu z Iranem. W sierpniu USA ponownie nałożyły na Iran sankcje, zawieszone po zawarciu porozumienia w 2015 roku. W listopadzie sankcje zostały rozszerzone.