W poniedziałek "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że Chrzanowski w czasie spotkania z właścicielem Getin Noble Banku Leszkiem Czarneckim, miał oferować mu przychylność w zamian za zatrudnienie przy restrukturyzacji banku wskazanego przez Chrzanowskiego prawnika. Prawnik ten miał za to - po restrukturyzacji - otrzymać wynagrodzenie prawdopodobnie, tak wynika z artykułu, w wysokości 1 proc. wartości banku, czyli ok. 40 mln złotych.
Po publikacji artykułu Morawiecki zapowiedział, że spotka się z Chrzanowskim, w towarzystwie ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego, gdy szef KNF w trybie pilnym wróci do kraju (przebywał w Singapurze). Chrzanowski najpierw zapowiadał, że sprawę wyjaśni i nie zamierza ustąpić, ostatecznie jednak podał się do dymisji.
Giertych porównuje działania byłego już prezesa KNF i przedstawicieli tej instytucji do działań rekieterów (osób wymuszających haracze od właścicieli sklepów i restauracji).
Skąd to porównanie? "Ktoś doprowadził do tego, że w maju 2017 roku Minister Finansów wydał rozporządzenie, które wprowadziło nowe wymogi kapitałowe dla banków, które udzielały kredytów walutowych. Rozporządzenie było wymierzone tak naprawdę w Getin Nobel Bank, czyli jedyny prywatny, polski bank. Oznaczało ono, że bank ten (który ma zgromadzone wielomiliardowe kapitały akcjonariuszy) nagle w wyniku wprowadzonych nowych zobowiązań (tzw. waga 150%) nie spełniał wymogów kapitałowych" - wyjaśnia Giertych.
"Przed tym rozporządzeniem banki musiały mieć 5% kapitałów własnych w stosunku do kredytów zabezpieczonych na nieruchomościach (czyli waga wynosiła 50%). Po wydaniu rozporządzenia banki musiały mieć 15% kapitałów w stosunku do udzielonych kredytów, o ile kredyty hipoteczne były udzielone w walutach (waga 150%). Wprowadzone rozporządzenie doprowadziło do sytuacji, że Getin Nobel Bank z dniem wejścia w życie tego rozporządzenia (grudzień 2017) wymagał dokapitalizowania na prawie 1 miliard złotych, gdyż tak przełożyła się ta 'waga' na jego obowiązki kapitałowe" - wylicza były wicepremier.
"Z tego powodu bank ten znalazł się w programie naprawczym, którego każdy element nadzoruje KNF. Można powiedzieć, że rozporządzenie to oddało bank 'na łaskę i niełaskę' KNF" - pisze Giertych.