Giertych o aferze KNF: Bardziej ponura niż korupcja

"Prawda o działaniach osób z KNF jest znacznie bardziej ponura niż zwyczajna korupcja czy przekroczenie uprawnień przez szefa KNF" - pisze na swoim profilu Roman Giertych, reprezentujący prezesa Getin Noble Banku Leszka Czarneckiego.

Aktualizacja: 14.11.2018 11:05 Publikacja: 14.11.2018 10:54

Giertych o aferze KNF: Bardziej ponura niż korupcja

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

W poniedziałek "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że Chrzanowski w czasie spotkania z właścicielem Getin Noble Banku Leszkiem Czarneckim, miał oferować mu przychylność w zamian za zatrudnienie przy restrukturyzacji banku wskazanego przez Chrzanowskiego prawnika. Prawnik ten miał za to - po restrukturyzacji - otrzymać wynagrodzenie prawdopodobnie, tak wynika z artykułu, w wysokości 1 proc. wartości banku, czyli ok. 40 mln złotych.

Po publikacji artykułu Morawiecki zapowiedział, że spotka się z Chrzanowskim, w towarzystwie ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego, gdy szef KNF w trybie pilnym wróci do kraju (przebywał w Singapurze). Chrzanowski najpierw zapowiadał, że sprawę wyjaśni i nie zamierza ustąpić, ostatecznie jednak podał się do dymisji.

Giertych porównuje działania byłego już prezesa KNF i przedstawicieli tej instytucji do działań rekieterów (osób wymuszających haracze od właścicieli sklepów i restauracji).

Skąd to porównanie? "Ktoś doprowadził do tego, że w maju 2017 roku Minister Finansów wydał rozporządzenie, które wprowadziło nowe wymogi kapitałowe dla banków, które udzielały kredytów walutowych. Rozporządzenie było wymierzone tak naprawdę w Getin Nobel Bank, czyli jedyny prywatny, polski bank. Oznaczało ono, że bank ten (który ma zgromadzone wielomiliardowe kapitały akcjonariuszy) nagle w wyniku wprowadzonych nowych zobowiązań (tzw. waga 150%) nie spełniał wymogów kapitałowych" - wyjaśnia Giertych.

"Przed tym rozporządzeniem banki musiały mieć 5% kapitałów własnych w stosunku do kredytów zabezpieczonych na nieruchomościach (czyli waga wynosiła 50%). Po wydaniu rozporządzenia banki musiały mieć 15% kapitałów w stosunku do udzielonych kredytów, o ile kredyty hipoteczne były udzielone w walutach (waga 150%). Wprowadzone rozporządzenie doprowadziło do sytuacji, że Getin Nobel Bank z dniem wejścia w życie tego rozporządzenia (grudzień 2017) wymagał dokapitalizowania na prawie 1 miliard złotych, gdyż tak przełożyła się ta 'waga' na jego obowiązki kapitałowe" - wylicza były wicepremier.

"Z tego powodu bank ten znalazł się w programie naprawczym, którego każdy element nadzoruje KNF. Można powiedzieć, że rozporządzenie to oddało bank 'na łaskę i niełaskę' KNF" - pisze Giertych.

Według wicepremiera "w komisji zaczęły wówczas pojawiać się głosy, że należy bank znacjonalizować za 1 zł".

"Główny właściciel banku zobowiązał się do zwiększenia kapitałów o ok. 1 miliarda i wpłacił część tej kwoty. To jednak nie zastopowało głosów o konieczności zabrania mu banków. W nagranej rozmowie szefa KNF z Leszkiem Czarneckim bada zdanie szefa KNF, że gdyby zdjąć wagę 150%, to wówczas Getin Nobel Bank nie musiałby mieć żadnego dokapitalizowania. Jednocześnie pada z ust przewodniczącego KNF informacja, że jeden z członków KNF wbrew prawu zamierza nadal przejąć bank. Dodajmy, że można sobie łatwo wyobrazić sytuację, że bank ten jest przejęty przez podmiot państwowy lub prywatny, a następnie minister finansów zmienia wagę 150% na np. wagę średnią dla krajów UE i wówczas zgodnie z prawem nowi akcjonariusze mogą sobie wypłacić dywidendę nawet w wysokości 800 milionów złotych!" - wyjaśnia Giertych.

Zdaniem adwokata Czarnecki w czasie rozmowy z szefem KNF "otrzymał propozycję ochrony właśnie przed takim scenariuszem", która "została potwierdzona w obecności prezesa NBP".

"Drobną ceną za ochronę ze strony szefa KNF-u miało być wynagrodzenie dla prawnika, który miał uzyskać 1 proc. od wartości banku po zakończeniu procesu restrukturyzacji (do zakończenia wystarczyłoby np. zmienić rozporządzenie). Wartość banku po takiej zmianie wynosiłaby ok. 4 miliardów złotych" - tłumaczy Giertych.

"Sejm zmienił prawo tak, aby zobowiązanie do uzupełnienia kapitału, które przedłożył np. właściciel Getin Noble Banku nie chroniło tego banku przed przejęciem przez inny bank. Ustawa ta została przygotowana we współpracy rządu i KNF. Jej procedowanie przyspieszyło w momencie, w którym szef KNF zrozumiał, że nie ma co liczyć na zapłatę za ochronę" - przekonuje Giertych.

W poniedziałek "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że Chrzanowski w czasie spotkania z właścicielem Getin Noble Banku Leszkiem Czarneckim, miał oferować mu przychylność w zamian za zatrudnienie przy restrukturyzacji banku wskazanego przez Chrzanowskiego prawnika. Prawnik ten miał za to - po restrukturyzacji - otrzymać wynagrodzenie prawdopodobnie, tak wynika z artykułu, w wysokości 1 proc. wartości banku, czyli ok. 40 mln złotych.

Po publikacji artykułu Morawiecki zapowiedział, że spotka się z Chrzanowskim, w towarzystwie ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego, gdy szef KNF w trybie pilnym wróci do kraju (przebywał w Singapurze). Chrzanowski najpierw zapowiadał, że sprawę wyjaśni i nie zamierza ustąpić, ostatecznie jednak podał się do dymisji.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Grzegorz Braun kandydatem Konfederacji w wyborach do PE
Polityka
Spięcie w Sejmie. Wicemarszałek do Bąkiewicza: Proszę opuścić salę
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS po decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Mariusz Błaszczak: Trzeba wyciągnąć konsekwencje
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces