Kot na zdjęciu - jak pisze "The Sydney Morning Herald" - był upozowany na Ciasteczkowego Potwora z Ulicy Sezamkowej.

Przedstawiciele ambasady USA w Australii przyznali, że wysłanie e-maila było wynikiem "błędu w szkoleniu".

E-mail - oprócz zdjęcia - zawierał też tekst w łacinie oraz przycisk z napisem "RSVP" z prośbą o potwierdzenie przyjęcia zaproszenia.

Nie jest jasne do jak wielu adresatów dotarł e-mail - pisze australijski dziennik.

Radca ambasady ds. kontaktów z mediami, Gavin Sundwall przepraszając za błąd stwierdził, że "jest mu przykro, iż musi zawieść wszystkich tych, którzy liczyli na udział w imprezie z udziałem kotów w piżamach". - Tego typu wydarzenie jest poza naszym obszarem kompetencji - dodał.