Agnieszka Holland we wczorajszej "Kropce nad i" tłumaczyła, dlaczego jej zdaniem Zbigniew Ziobro i Jarosław Kaczyński chcż mieć tak wielka władzę nad sądami.
- Jednemu umarł ojciec i wydaje mu się, że to niemożliwe, że jego ojciec umarł - musiał zostać zamordowany. Drugiemu umarli brat i bratowa, jemu się wydaje, że to niemożliwe, żeby jego bliscy zginęli w katastrofie komunikacyjnej. W związku z tym oskarża cały świat, że ich zamordowano - mówiła reżyserka. I podsumowała, że obu politykom chodzi o zemstę, bo jako osoby o wysokim poziomie narcyzmu nie są w stanie pogodzić się z rzeczywistością .
Holland uważa, że obecna władza, niszcząc niezależne sądownictwo, trójpodział władzy i przejmując instytucje kultury, przeprowadza swoistą rewolucję kadrową o podłożu ideologicznym. Wyrzuca znakomitych menedżerów, zastępując ich ludźmi bez żadnego dorobku.
- Buduje wizerunek zakapiornego, parafaszystowskiego kraju - mówiła reżyserka.
Jej zdaniem, rządzący "nie potępiając faszystowskiego marszu albo wyrzucając dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku albo opowiadając bzdury, że większość Polaków ratowało Żydów", nie zmienią wizerunku Polski w świecie. - Można stosować kłamstwa i negacjonizm, ale świat wie, jak wyglądała historia - uważa Holland.