Kowal: Rosja prowokuje. Demonstruje siłę

Paweł Kowal skomentował incydenty z udziałem rosyjskiego lotnictwa. - Przyczyn prowokacji może być wiele, ale punktem docelowym jest zbliżający się szczyt NATO w Warszawie - uważa Kowal

Aktualizacja: 17.04.2016 23:06 Publikacja: 17.04.2016 21:41

Paweł Kowal

Paweł Kowal

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

14 kwietnia rosyjski Su-27 miał zbliżyć się do skrzydła amerykańskiego samolotu na odległość 15 metrów - poinformował Danny Hernandez, rzecznik Dowództwa Sił USA w Europie. Strona amerykańska twierdzi, że amerykański RC-135 znajdował się nad wodami międzynarodowymi.

Do zdarzenia doszło kilka dni po tym, jak amerykański ambasador w Moskwie wyraził zaniepokojenie w związku z incydentem, w czasie którego rosyjskie myśliwce podleciały bardzo blisko amerykańskiego okręgu USS Donald Cook stacjonującego na Bałtyku. Sekretarz stanu USA John Kerry ocenił zachowanie rosyjskich pilotów jako "nieodpowiedzialne i prowokacyjne".

- Rosjanie przyznają, że zdają sobie sprawę z tego, że zasadnicze ustalenia szczytu NATO już zapadły - powiedział w Polsat News Paweł Kowal. Jego zdaniem Rosjanie próbują zademonstrować siłę i przekazać, że nie godzą się z podjętymi decyzjami.

- Przyczyn prowokacji może być wiele, ale punktem docelowym jest zbliżający się szczyt NATO w Warszawie. Pewne decyzje kluczowe już zapadły, Rosjanie o nich wiedzą. Wiadomo, że radykalnie będzie zwiększona liczba żołnierzy NATO we wschodniej flance, będą zwiększone wydatki amerykańskie na zbrojenia pozwalające na jej ochronę - mówił.

Zdaniem Kowala największe nasilenie takich działań możemy spodziewac się na przełomie lipca i sierpnia. Rosjanie będą starali się wtedy znaleźć miejsce, w którym mogą zademonstrować swoją siłę.

- To są rytuały które pokazują, jak Rosjanie traktują swoje partnerstwo z NATO. Chcą pokazać, że im na tym nie zależy. Jak prawie każde działanie wojskowe Federacji Rosyjskiej, a wcześniej Związku Sowieckiego w dużym stopniu ma cel propagandowy, żeby pokazywać że cele polityczne Putina, które polegają na tym, żeby Rosja znowu była jak Związek Radziecki takim mocarstwem atomowym o znaczeniu globalnym, że one przynoszą jakiś efekt - ocenił Kowal.

14 kwietnia rosyjski Su-27 miał zbliżyć się do skrzydła amerykańskiego samolotu na odległość 15 metrów - poinformował Danny Hernandez, rzecznik Dowództwa Sił USA w Europie. Strona amerykańska twierdzi, że amerykański RC-135 znajdował się nad wodami międzynarodowymi.

Do zdarzenia doszło kilka dni po tym, jak amerykański ambasador w Moskwie wyraził zaniepokojenie w związku z incydentem, w czasie którego rosyjskie myśliwce podleciały bardzo blisko amerykańskiego okręgu USS Donald Cook stacjonującego na Bałtyku. Sekretarz stanu USA John Kerry ocenił zachowanie rosyjskich pilotów jako "nieodpowiedzialne i prowokacyjne".

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS
Polityka
Małgorzata Wassermann poparła pośrednio kandydata PO w Krakowie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Jarosław Kaczyński odwołuje swoją przyjaciółkę z zarządu "Srebrnej"