Na stronie Radia Maryja pojawiło się oświadczenie o. Rydzyka, który podkreśla, że "nie zwracał się do nikogo o takie wsparcie dla uczelni". "Jestem jednak bardzo wdzięczny ludziom, którzy troszczą się o naszą uczelnię, także posłom Rzeczpospolitej. Bardzo dziękuję" - dodaje.

Następnie o. Rydzyk przypomina, że toruńska uczelnia "nigdy nie dostawała żadnego wsparcia od rządzących", mimo że wychowuje "młodzież dla posługi Rzeczpospolitej, tak jak wszystkie uczelnie". "Jestem za tym, żeby wszyscy byli traktowani tak jak przystoi obywatelom Rzeczpospolitej. Jestem za tym, żeby wszyscy i wszystkie uczelnie miały równe prawa, tak jak każdy człowiek ma taką samą godność" - dodaje przypominając, że inne uczelnie otrzymywały środki z budżetu. "Nie chciałbym – z tej racji, że tak się nazywam, czy jestem kapłanem, czy dlatego, że posługuję przez Radio Maryja – żeby ktokolwiek był dyskryminowany" - zaznacza duchowny. I przypomina, że za czasów koalicji PO-PSL uczelni w Toruniu odebrano przyznane wcześniej fundusze - i jak dodaje zrobiono to ze względu na niego.

"Nie chcemy też dostawać jakichś środków kosztem ludzi biednych, potrzebujących czy na przykład chorych. Nigdy! Po prostu robić tak jak każe prawe sumienie i prawo, dobre prawo w sprawiedliwej Ojczyźnie. Tylko tyle" - podsumowuje o. Tadeusz Rydzyk.

Poprawka do budżetu zgłoszona przez PiS, która ostatecznie została wycofana, zakładała, że pieniądze dla toruńskiej uczelni zostałyby przekazane z zasobów Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Teraz politycy PiS mówią, że do szkoły o. Rydzyka mogą trafić pieniądze z puli Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.