W wielu polskich miastach, a także m.in. w Berlinie, Londynie i Pradze odbyły się 9 stycznia organizowane przez KOD demonstracje pod hasłem "Wolne Media". Ich uczestnicy protestowali przeciwko upolitycznieniu mediów publicznych, którego - ich zdaniem - dokonuje PiS, czego wyrazem jest powierzenie fotela prezesa TVP Jackowi Kurskiemu.

Czytaj także: Demonstracje KOD w obronie wolnych mediów

Holland, która uczestniczyła w demonstracji w Warszawie przekonywała, że osoby demonstrujące wraz z KOD "nie bronią swojego koryta", lecz wychodzą na ulice w trosce o Polskę.  Jej zdaniem demonstracje nie będą słabnąć. - Polacy mają obowiązek demonstrować poza parlamentem swoje poglądy, czy swoje zaniepokojenie - przekonywała dodając, że uliczne demonstracje mają racje bytu ponieważ w parlamencie opozycja jest "kneblowana".

Mówiąc o członkach demonstracji organizowanych przez KOD reżyser zwróciła uwagę, że łączy ich "przywiązanie do wolnej, demokratycznej Polski". PiS-owi zarzuciła, że podziela wartości, które "reprezentuje Putin" w związku z czym Polska "dryfuje w stronę autorytaryzmu". 

Nowego prezesa TVP Holland określiła mianem "komisarza politycznego". Przekonywała również, że nie było wcale tak, iż PO "przejęła media publiczne", bo - jak stwierdziła - "przez 4 lata nadal rządziła nimi koalicja PiS, LPR, Samoobrona, potem we współpracy z SLD". Jej zdaniem Donald Tusk, w czasie, gdy kierował rządem, nie przywiązywał dużej wagi do mediów publicznych.