Polacy nie zaakceptowali wyroku Trybunału Konstytucyjnego niszczącego aborcyjny kompromis i zapewne przypisują go woli Jarosława Kaczyńskiego. Stąd nie tylko najbardziej masowy w dziejach III RP protest, ale i słaby odpór drugiej strony, pomimo gwałtownej, nawet wulgarnej, formy demonstracji. Trudno nie zauważyć, że prawicowa opinia jest dziś jakby sparaliżowana. Na początku poprzedniej kadencji sama potrafiła wyprowadzać na ulice dziesiątki tysięcy ludzi.
Kryterium uliczne nie musi być jednak wyrokiem ostatecznym. PiS wciąż ma pierwsze miejsce w sondażach, chociaż z kurczącym się poparciem. Polacy potrafią racje Zjednoczonej Prawicy odrzucić w jednej sprawie, ale w tym samym momencie udzielają odpowiedzi na dylematy związane z wetem wobec unijnego budżetu bardziej po jego myśli.
W okopach pierwszej wojnyNa ulice wyszła mniejszość, choć zapewne liczniejsza i bardziej wojownicza niż kiedykolwiek wcześniej. Z pewnością przesunięcie w lewo społecznych ...
Dostęp do najważniejszych treści z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.