Zaskoczenie było całkowite. W czwartkowy poranek 20 lipca Steve Bannon wyszedł na pokład stojącego u wybrzeży Connecticut luksusowego jachtu Lady May należącego do chińskiego miliardera Guo Wengui. Z papierosem w ręku szykował się do skończenia całkiem niezłego kryminału, gdy nad jego głową pojawił się helikopter. Chwilę później był już w rękach agentów federalnych, oskarżony o zdefraudowanie setek tysięcy dolarów datków, które miały pójść na budowę muru z Meksykiem. Grozi mu nawet 40 lat więzienia, choć w praktyce skończy się pewnie na kilkunastu. Ale to i tak może oznaczać, że 66-letni były alkoholik, który nigdy nie troszczył się o higieniczny tryb życia, nigdy już nie wyjdzie na wolność.
Bannon fasonu jednak nie stracił. Ubrany w charakterystyczne, nałożone jedna na drugą, dwie koszule bujał się na krześle, gdy kilka godzin po zatrzymaniu nowojorski prokurator Audrey Strauss czytał długą listę stawianych mu...
Wybierz najkorzystniejszą ofertę i zyskaj dostęp do najważniejszych tekstów rp.pl z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.