15 prawie lat rosyjskich werbli, po zajęciu Warszawy przez Niemców – Festungslazarett I. Za niepodległej – walki podchorążych w maju 1926 r. i umieranie Piłsudskiego w pokojach GISZ w dziewięć lat później. Bombardowanie we wrześniu 1939 r., kiedy to spłonęły przetrzymywane tu zbiory Biblioteki Rapperswilskiej. Potem siedziba koszar SS i rozstrzeliwanie cywilnych mieszkańców Mokotowa w powstaniu. Warszawski los.
Po wojnie było już bardziej groteskowo niż strasznie: od 1953 r. gmach Urzędu Rady Ministrów, od końca lat 50. – siedziba Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR, której Polska zawdzięcza takie umysły, jak Ryszard Frelek, Longin Pastusiak czy Danuta Waniek. Po 1989 – korowód urzędników, dostojników i nominatów wszelkich barw, niezmienne panie Bożenki parzące herbatę i od czasu do czasu klangor górniczych kilofów lub smuga dymu z palonej opony. A teraz – jak zauważają eksperci – jakkolwiek by patrzeć, modna ostatnio „wojna elektromagnetyczna" z rzutnikiem w roli głównej wyświetlającym na fasadzie tekst nieszczęsnego werdyktu Trybunału.