Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 14.03.2020 12:23 Publikacja: 12.03.2020 23:01
Foto: AdobeStock
Jeśli więc politycy liberalnej lewicy (a czasem tylko liberalni) rzeczywiście troszczą się o zdrowie Polaków, tak bardzo jak może to sugerować ich pragnienie pozamykania kościołów i zakaz publicznych mszy świętych, to powinni – jak najszybciej – doprowadzić do zamknięcia wszystkich sklepów wielkopowierzchniowych, bo tak się składa, że to tam przebywa o wiele więcej osób, które mogą przenosić koronawirusa, a nie w świątyniach, gdzie na codziennej mszy jest kilka, czasem kilkanaście osób. Nie słyszałem też, by ktokolwiek postulował zamknięcie barów czy restauracji, a tak się składa, że tam również przebywają tłumy ludzi, którzy są ze sobą w o wiele bliższym kontakcie niż ludzie w czasie mszy świętej. Tyle że takich apeli nie ma. Owszem, zawieszono imprezy masowe (i dobrze), zamyka się szkoły (nie wiem, czy to dobrze, ale rozumiem działania władz) i uniwersytety. Nie zamierzam z tym polemizować, bo rozumiem, że taka jest logika współczesnej polityki, i że odpowiedzialność ludzi władzy oznacza właśnie konieczność zatrzymanie rozprzestrzeniania się wirusa. To zrozumiałe działanie.
Polityka nad Sekwaną to dziś pole eksperymentów, w tym wciągania do władzy partii dotąd izolowanych. Efekt – woj...
W dzisiejszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” Daria Chibner rozmawia z Konstantym Pilawą z Klubu Jagiell...
Urzeka mnie głębia głosu Dave’a Gahana z zespołu Depeche Mode oraz ładunek emocjonalny ukryty między jego słowam...
„28 lat później” to zwieńczenie trylogii grozy, a zarazem początek nowej serii o wirusie agresji. A przy okazji...
„Sama w Tokio” Marie Machytkovej to książka, która jest podróżą. Wciągającym odkrywaniem świata bohaterki, ale i...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas