Najlepiej przekona się o tym, czytając „Detoks". Jarosław Skoczeń – dziennikarz, pisarz i poeta o dość mrocznej wyobraźni – Beksińskim interesował się od dawna. W 2000 roku przeprowadził z nim wywiad dla pisma „Techno Party"; kontakty z artystą utrzymywał aż do jego tragicznej śmierci. Poznawszy bliżej Beksińskiego, Skoczeń zorientował się, że od lat prowadzi on stałą korespondencję z młodym artystą samoukiem Łukaszem Banachem. Rozmawiali na temat życia, twórczości, wymieniali się ciekawostkami technicznymi. Szybko można było się przekonać, że nadają na tych samych falach. Co ciekawe, oglądając prace Banacha, nie miałem wątpliwości, że są utrzymane w duchu Beksińskiego. Nic dziwnego, że traktował go jak swego artystycznego syna.