Reklama

Wynoś się z mojego domu

Jeśli ktoś myśli, że po przeczytaniu książki Magdaleny Grzebałkowskiej „Beksińscy. Portret podwójny" i obejrzeniu filmu Jana Matuszyńskiego „Ostatnia rodzina" wie już wszystko o Zdzisławie Beksińskim, nie ma pojęcia, jak bardzo się myli.

Publikacja: 02.03.2018 17:00

Zdzisław Beksiński, Norman Leto, Jarosław Skoczeń „Detoks", Prószyński i S-ka.

Zdzisław Beksiński, Norman Leto, Jarosław Skoczeń „Detoks", Prószyński i S-ka.

Foto: Rzeczpospolita

Najlepiej przekona się o tym, czytając „Detoks". Jarosław Skoczeń – dziennikarz, pisarz i poeta o dość mrocznej wyobraźni – Beksińskim interesował się od dawna. W 2000 roku przeprowadził z nim wywiad dla pisma „Techno Party"; kontakty z artystą utrzymywał aż do jego tragicznej śmierci. Poznawszy bliżej Beksińskiego, Skoczeń zorientował się, że od lat prowadzi on stałą korespondencję z młodym artystą samoukiem Łukaszem Banachem. Rozmawiali na temat życia, twórczości, wymieniali się ciekawostkami technicznymi. Szybko można było się przekonać, że nadają na tych samych falach. Co ciekawe, oglądając prace Banacha, nie miałem wątpliwości, że są utrzymane w duchu Beksińskiego. Nic dziwnego, że traktował go jak swego artystycznego syna.

Pozostało jeszcze 81% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
Polska jest na celowniku Rosji. Jaka polityka wobec Ukrainy byłaby najlepsza?
Plus Minus
„Kształt rzeczy przyszłych”: Następne 150 lat
Plus Minus
„RoadCraft”: Spełnić dziecięce marzenia o koparce
Plus Minus
„Jurassic World: Odrodzenie”: Siódma wersja dinozaurów
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Plus Minus
„Elio”: Samotność wśród gwiazd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama