Aktualizacja: 10.01.2021 06:55 Publikacja: 08.01.2021 00:01
Czy młodzież w swoim ogóle jest tak radykalna, jak ją malują liderki protestów po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego? Na zdjęciu wspólny protest środowisk LGBT i feministycznych w Warszawie, 29 października 2020 r.
Foto: Getty Images
Prawo i Sprawiedliwość doszło do władzy, bo przeciwstawiło się dziadostwu liberalnych elit III RP i zyskało tym sympatię również najmłodszych wyborców. W efekcie to właśnie prawicowa partia stała się prekursorem polskiej wersji „OK boomer" – krytykowania w czambuł poprzedników niczym sfrustrowany nastolatek, który dotąd nie był dopuszczany do dorosłych zadań, a musi żyć w takim świecie, jaki urządzili mu starsi. Test z realnego przywództwa sprawił, że partia rządząca wiarygodność w punktowaniu dziadostwa straciła. Tym samym polityczną krytykę dziadostwa zastąpił hejt wobec reprezentujących establishmenty obojga plemion dziadersów. Choć poniekąd celnie punktuje przypadłości starszego pokolenia polskich elit, to na dziś do żadnej politycznej rewolucji młodych nie doprowadzi.
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas