Ja wędruję za Wawrzyńcem Kostrzewskim. Zdarza mi się odtwarzać jego spektakle po raz dziesiąty – aby przypomnieć sobie jedną, dwie sceny. Nikt nie znalazł w ostatnich latach lepszego pomysłu na weselny korowód Stanisława Wyspiańskiego niż on. A kapitalna choreografia balu w Pałacu Zimowym w Petersburgu? Miotamy się wraz z Piotrem Adamczykiem pośród drapieżnego rosyjskiego dworu i to jest kwintesencja „Listów z Rosji" Markiza de Custine'a. To inscenizacja wspaniała pod względem teatralnym, a jednocześnie tak sprawnie korzystająca z technik filmowych.