Kondycja finansowa branży budowlanej w Polsce jest tematem powracającym jak bumerang. Co jakiś czas słyszy się o trudnościach finansowych wykonawców, które w najgorszych przypadkach kończą się upadłościami albo wyjściem z polskiego rynku.
Przyglądając się temu sektorowi z perspektywy prawnika, który zajmuje się postępowaniami sądowymi, widzę, że sytuacja z roku na rok jest coraz trudniejsza. Roszczeń zgłaszanych przez generalnych wykonawców jest coraz więcej i dotyczą one coraz większych kwot. Jednocześnie sądy nadal nie uporały się z toczącymi się już lata postępowaniami, jak choćby z falą pozwów związanych z inwestycjami przed Euro 2012. W konsekwencji roszczenia wykonawców są latami zamrożone w sądach.
Mając na uwadze kaliber największych sporów, należy go zderzyć z rzeczywistością, w jakiej spory są rozstrzygane. Spory budowlane są postępowaniami złożonymi przede wszystkim pod względem faktycznym i wymagają posiadania odpowiedniej wiedzy technicznej. W konsekwencji konieczne bywa przesłuchanie wielu świadków oraz przeprowadzenie dowodu z niekiedy więcej niż jednej opinii biegłego.
Dodajmy do tego komplikacje natury prawnej, jak choćby upadłości konsorcjantów, oraz rzeczywistość polskich sądów, gdzie rozprawy są wyznaczane raz na kilka miesięcy, a w konsekwencji otrzymujemy obraz ciągnących się latami postępowań sądowych, których finał ma miejsce w zupełnej innej rzeczywistości niż w ta, w której realizowana była inwestycja. Mamy więc do czynienia z sytuacją, w której wykonawcy posiadają wielomilionowe roszczenia, które realnie pomogłyby w ich bieżącej działalności, ale muszą minąć lata, zanim pieniądze te pojawią się na ich kontach i to stanowi hamulec dla firm.
Nie dziwi więc, że oferta funduszy inwestycyjnych znajduje zainteresowanie tam, gdzie wielkość roszczeń jest bardzo wysoka, ale proces ich uzyskania jest czaso- i pracochłonny. Dla funduszy kluczowe jest skalkulowanie ryzyka związanego z możliwością wyegzekwowania zasądzonych kwot. Nie ma bowiem dla fundatora znaczenia, czy wygra spór, w który się zaangażował, jeśli odszkodowania ostatecznie nie uda mi się uzyskać.