Reklama

Łukasz Czernicki: Dobra pozycja do odbicia

Na tle innych krajów UE nasza sytuacja jest dobra, co stwarza szansę na szybsze dogonienie tych lepiej rozwiniętych. Aby ją wykorzystać, potrzeba pragmatyzmu.

Aktualizacja: 17.05.2021 22:17 Publikacja: 17.05.2021 21:00

Łukasz Czernicki: Dobra pozycja do odbicia

Foto: Bloomberg

Ogłoszenie Wieloletniego Planu Finansowego Państwa (WPFP) pod koniec kwietnia jest okazją do refleksji nad kondycją polskiej gospodarki. Patrząc na ostatni rok z perspektywy Ministerstwa Finansów, można rysować gospodarczy scenariusz na kolejne lata.

Dobra kondycja

W ub.r. polska gospodarka skurczyła się o 2,7 proc. Recesja, z którą mieliśmy do czynienia w Polsce po raz pierwszy od początku lat 90., była jedną z najpłytszych w UE. Stopa bezrobocia według Eurostatu wyniosła w marcu 3,1 proc. i była tylko o 0,1 pkt proc. wyższa niż przed rokiem. Tu jesteśmy unijnym prymusem.

Pandemia uwypukliła inny trend w polskiej gospodarce w postaci poprawy salda w obrocie gospodarczym z zagranicą. Pod koniec 2020 r. saldo rachunku bieżącego w ujęciu płynnego roku wyniosło +3,5 proc. PKB. Stawia to nas w komfortowej sytuacji, mając na uwadze wyzwania związane z finansowaniem przedsięwzięć, które mają pomóc nam powrócić na ścieżkę dynamicznego wzrostu.

Relatywnie dobrą kondycję polskiej gospodarki zawdzięczamy dużej zdolności adaptacyjnej firm i pracowników, zróżnicowanej jej strukturze i bezprecedensowemu wsparciu państwa. Od początku pandemii do polskich firm trafiło już ponad 210 mld zł. Tak znaczna pomoc nie mogła zostać bez wpływu na wskaźniki fiskalne. Deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w 2020 r. wyniósł 7 proc. PKB. Dług sektora instytucji rządowych i samorządowych wzrósł w 2020 r. o niecałe 12 pkt proc. W tej kwestii Polska nie odstaje od innych krajów europejskich, jest nawet poniżej średniej dla UE (13,2 pkt proc.). Patrząc na zadłużenie sektora, Polska z wynikiem 57,5 proc. PKB jest poniżej średniej unijnej (90,7 proc.). W Grupie Wyszehradzkiej nasz kraj ma wyższe zadłużenie w relacji do PKB niż Czechy (38,1 proc.), ale niższe niż Słowacja (60,6 proc.) i Węgry (80,4 proc.).

Lepsze, niż zakładaliśmy jeszcze w ub.r., wyniki fiskalne zawdzięczamy w dużej mierze dobrej ściągalności podatków, zwłaszcza VAT. Wpływy z VAT były w ub.r. wyższe o kilkanaście miliardów od zakładanych w nowelizacji ustawy budżetowej na 2020 r. Zanotowaliśmy nawet ich nominalny wzrost wobec 2019 r., i to mimo recesji. Według naszych szacunków luka VAT zmniejszyła się w ub.r. o nieco ponad 1 pkt proc. potencjalnych wpływów i wynosi 10,8 proc.

Reklama
Reklama

Spoglądając w przyszłość, Ministerstwo Finansów szacuje, że tempo wzrostu realnego PKB w 2021 r. osiągnie 3,8 proc., a w 2022 r. wyniesie 4,3 proc. Dodatkowo zakładamy, że w pierwszych trzech latach wykorzystania funduszy z KPO tempo realnego wzrostu gospodarczego podniesie się średnio o 0,56 pkt proc. Na tle rynkowych prognoz szacunki te wydają się ostrożne.

Doświadczenia z pandemii przyniosły też przewartościowanie w podejściu do polityki fiskalnej. Państwo wzięło na siebie ciężar ratowania gospodarki. Jednocześnie zwraca się uwagę – takie głosy słychać np. ze strony MFW czy OECD – że sektor publiczny nie powinien za szybko rozpoczynać konsolidacji fiskalnej, aby nie zdusić rodzącego się ożywienia.

Obowiązują nas jednak reguły fiskalne, które odzwierciedlają myślenie o gospodarce zakładające, że deficyt i dług sektora publicznego trzeba jak najszybciej ograniczać, co było przyczyną zapaści w inwestycjach publicznych w wielu krajach UE w ubiegłym dziesięcioleciu.

Zmiana reguł fiskalnych

Dlatego w WPFP proponujemy zmiany w regułach fiskalnych, na płaszczyźnie krajowej i unijnej. Na krajowej proponujemy zmiany w klauzulach wyjścia i powrotu do Stabilizującej Reguły Wydatkowej, które spowodują, że ścieżka fiskalna będzie zakładała wolniejszą konsolidację, by deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych zszedł do ok. 3 proc. PKB dopiero w 2023 r. Wolniej będziemy też zmniejszać dług w relacji do wielkości gospodarki.

Na płaszczyźnie unijnej sugerujemy wyłączenie wydatków na cele militarne ze wskaźników zadłużenia i deficytu wykorzystywanych na potrzeby unijnych reguł fiskalnych. Dbałość o dobro wspólne wymaga szczególnego traktowania wydatków na obronność krajów członkowskich. Obecnie w UE występują znaczące dysproporcje w ponoszeniu finansowego ciężaru odpowiedzialności w tym zakresie, przekraczające nawet 2 proc. PKB. Wyłączenie wydatków na cele militarne pozwoliłoby na częściowe wyeliminowanie nierównowagi, jaka wytworzyła się w UE przy obecnych ramach fiskalnych, które nie uwzględniają geopolitycznych wyzwań przed poszczególnymi krajami członkowskimi i tym samym przed całą Wspólnotą.

Pandemia odcisnęła piętno na gospodarce i finansach państwa. Na tle innych krajów UE nasza sytuacja jest jednak dobra, co daje szansę na szybsze dogonienie lepiej rozwiniętych krajów Unii. Aby ją wykorzystać, potrzeba odwagi i pragmatyzmu w podejściu do polityki gospodarczej.

Reklama
Reklama

Autor jest głównym ekonomistą Ministerstwa Finansów

Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławiński: Banki centralne to nie GOPR ratujący instytucje, które za nic mają ryzyko systemowe
Opinie Ekonomiczne
Prof. Kołodko: Polak potrafi
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Europa staje się najbezpieczniejszym cmentarzem innowacji
Opinie Ekonomiczne
Nowa geografia kapitału: jak 2025 r. przetasował rynki akcji i dług?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Druga Japonia i inne zasadzki statystyki
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama