Simone Tagliapietra: Nadszedł czas na zieloną umowę społeczną

Ekologiczna transformacja będzie miała daleko idące skutki dla świata. Konieczne jest więc podjęcie działań w kierunku międzynarodowej równości i sprawiedliwości społecznej.

Aktualizacja: 14.05.2021 07:15 Publikacja: 13.05.2021 21:00

Simone Tagliapietra: Nadszedł czas na zieloną umowę społeczną

Foto: Adobe Stock

Jako badacz polityki klimatycznej często jestem pytany: co jest największą przeszkodą na drodze do dekarbonizacji? Moja odpowiedź zmieniła się diametralnie w ciągu ostatnich kilku lat. Wcześniej wskazywałem na złożoną kombinację braku konkurencyjnych kosztowo zielonych technologii i braku woli politycznej. Dziś wskazuję na coś innego. Coś mniej namacalnego, ale prawdopodobnie bardziej wymagającego: brak ekologicznej umowy społecznej.

Kto poniesie koszt dekarbonizacji

Zielona rewolucja już się rozpoczęła napędzana przez oszałamiające obniżenie kosztów technologii ekologicznych i globalne dążenie do neutralności klimatycznej do połowy stulecia. Można więc zapytać: co mogłoby pójść nie tak, skoro tańsze technologie ekologiczne i bezprecedensowe polityczne ambicje ekologiczne szybko się zbiegają?

Niestety, sytuacja nie jest tak prosta, jak się wydaje. Im bardziej postępuje dekarbonizacja, tym bardziej zmienia ona kształt naszych gospodarek i wpływa na nasz styl życia. Nic nie pozostanie nietknięte w tym procesie: zielony świat będzie głęboko różnił się od tego, który znamy dzisiaj.

Taka radykalna transformacja wywoła również pytania o to, kto powinien ponosić koszty działań na rzecz klimatu zarówno w poszczególnych krajach, jak i między krajami. Zwróci to uwagę na konieczność dopilnowania, by koszty działań na rzecz klimatu nie spadły w sposób nieproporcjonalny na osoby najuboższe. Działania w dziedzinie klimatu powinny być w istocie zaplanowane w taki sposób, aby zwiększyć równość społeczną. I tego właśnie powinna dotyczyć nowa zielona umowa społeczna.

Doświadczenia francuskie związane z ruchem „żółtych kamizelek" stanowią najwyraźniejszy przykład niebezpieczeństw i politycznych przeszkód, z jakimi mogą się spotkać rządy na całym świecie, próbując odzwyczaić swoich obywateli od paliw kopalnych. Polityka klimatyczna powinna być wprowadzana w połączeniu z mechanizmami kompensacyjnymi, aby złagodzić cios dla najbardziej narażonych.

To właśnie tego domaga się w Stanach Zjednoczonych grupa ekonomistów, w tym 28 laureatów Nagrody Nobla i czterech byłych prezesów Rezerwy Federalnej, m.in. Janet Yellen: wprowadzenia solidnego podatku węglowego wraz z systemem rekompensat, który zwróci obywatelom wszystkie przychody w postaci równych zryczałtowanych rabatów, aby zapewnić, że najbardziej wrażliwi skorzystają finansowo, otrzymując więcej w „dywidendach węglowych", niż płacą w wyższych cenach energii. Dyskusja ta, ilustrująca, w jaki sposób kwestie sprawiedliwości i słuszności muszą zostać uwzględnione w projektowaniu polityki klimatycznej, stanowi krajowy wymiar ekologicznej umowy społecznej, którą musimy opracować.

Skutki granicznego podatku węglowego

Takie względy sprawiedliwości i słuszności wykraczają daleko poza granice państw. W miarę jak kraje rozwinięte będą zwiększać skalę krajowych działań na rzecz klimatu, prawdopodobnie wprowadzą one środki takie jak podatki graniczne od emisji dwutlenku węgla, aby zagwarantować, że ich przemysł nie ucierpi z powodu nierównej konkurencji ze strony konkurentów z krajów o słabej polityce klimatycznej.

Wprowadzenie takich środków, będących już w początkowej fazie rozwoju w Unii Europejskiej, obiecał również Joe Biden podczas kampanii wyborczej w USA. Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson rozważa wykorzystanie swojej prezydencji w G-7 do próby zawarcia sojuszu w sprawie granicznych podatków węglowych.

Jednak wprowadzenie podatków granicznych od emisji dwutlenku węgla mogłoby wpłynąć na gospodarki krajów najbiedniejszych. Podobnie jak w przypadku krajowych podatków węglowych problemowi temu można zapobiec poprzez uwzględnienie równości i sprawiedliwości w projektowaniu środków. Jedną z opcji byłoby po prostu zwolnienie najuboższych krajów z opłat granicznych. Dyskusja ta powinna być głównym elementem międzynarodowego wymiaru nowej ekologicznej umowy społecznej.

Lekcja „żółtych kamizelek"

Dzięki rozwojowi zielonych technologii i rozmachowi politycznemu świat ma wreszcie szansę odwrócić swoją porażkę w walce ze zmianami klimatu. Musimy teraz zadbać o to, by działania na rzecz klimatu zostały zaplanowane w sposób, który poprawi równość społeczną.

Istnieją rozwiązania polityczne, ale wymagają one odpowiedniej debaty i starannego wdrożenia. Na poziomie wewnętrznym kraje mogą się uczyć od Francji, która zareagowała na kryzys „żółtych kamizelek", tworząc Radę Obywatelską ds. Klimatu – eksperyment z zakresu demokracji bezpośredniej mający na celu określenie rozwiązań sprzyjających dekarbonizacji przy jednoczesnym zapewnieniu sprawiedliwości i równości społecznej.

Na poziomie międzynarodowym można to osiągnąć poprzez umieszczenie sprawiedliwości i uczciwości klimatycznej w centrum nadchodzących rozmów klimatycznych ONZ w Glasgow (1–12 listopada 2012 – red.). Takie działania mają fundamentalne znaczenie dla zapewnienia długoterminowego poparcia społecznego dla zielonej transformacji i zapobieżenia jej wykolejeniu, co miałoby katastrofalne skutki dla naszej planety. Nadszedł czas na nową zieloną umowę społeczną.

Simone Tagliapietra jest pracownikiem naukowym brukselskiego think tanku Bruegel

Tłum. Tomasz Krzyżanowski

Jako badacz polityki klimatycznej często jestem pytany: co jest największą przeszkodą na drodze do dekarbonizacji? Moja odpowiedź zmieniła się diametralnie w ciągu ostatnich kilku lat. Wcześniej wskazywałem na złożoną kombinację braku konkurencyjnych kosztowo zielonych technologii i braku woli politycznej. Dziś wskazuję na coś innego. Coś mniej namacalnego, ale prawdopodobnie bardziej wymagającego: brak ekologicznej umowy społecznej.

Kto poniesie koszt dekarbonizacji

Pozostało 92% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację