Czy pamiętasz dobrą nauczycielkę ze swojej szkoły? Zawdzięczasz jej znacznie więcej niż miłe wspomnienia. A gospodarka zawdzięcza jej naprawdę dużo. Dobra edukacja to najprostszy przepis na długotrwały dobrobyt, a każda, nawet pozornie niewielka poprawa przynosi duże zyski w przyszłości.
Pierwszym przystankiem zliczania zysków z edukacji jest przedszkole. W potocznym ujęciu jest ono miejscem, gdzie dzieci się bawią w gronie rówieśników, podczas gdy „prawdziwa edukacja" to dopiero fizyka w liceum. Nic bardziej mylnego! Wysoka jakość edukacji przedszkolnej ma fundamentalne znaczenie dla przyszłego rozwoju gospodarczego.
Ekonomista Timothy Bartik szacuje, że każdy dolar wydany w USA na powszechną edukację przedszkolną wróci do stanowego budżetu jako niemal trzy dolary w przyszłych podatkach. Mało która inwestycja może pochwalić się taką stopą zwrotu! Mówimy nie o 3 dol. za 30 lat, tylko o wartości obecnej przyszłych zysków, i to przy dość wysokiej stopie dyskontowania przyszłości, wynoszącej 3 proc. Niższa stopa dyskonta dałaby jeszcze lepszy wynik.
Podany zysk to zysk średni – dobra edukacja przedszkolna może przynieść jeszcze lepsze efekty, jeśli uda się do niej pozyskać najlepsze nauczycielki. Oszacowanie tego wpływu jest jednak niezwykle trudne do zbadania ze względu na brak obiektywnych miar jakości oraz dlatego, że do różnych przedszkoli trafiają różne dzieci. W ekonomii nazywamy to problemem autoselekcji.
Sposobem na pokonanie tego problemu jest randomizowany eksperyment, czyli złoty standard w naukach społecznych. Przykładem takiego eksperymentu jest projekt STAR przeprowadzony w USA pod koniec lat 80. XX wieku i przeanalizowany przez Raja Chetty'ego z zespołem (Raj Chetty, John N. Friedman, Nathaniel Hilger, Emmanuel Saez, Diane Whitmore Schanzenbach i Danny Yagan "How Does Your Kindergarten Classroom Affect Your Earnings? Evidence from Project STAR" NBER Working Paper 16381, wrzesień 2010.) Poprzez losowe dobranie dzieci i nauczycieli do klas możliwe było zidentyfikowanie „efektu dobrej nauczycielki".