Dlaczego mamy umierać za węgiel?

Największym problemem Polski jest konieczność zamykania elektrowni opartych na węglu, które mają największy wpływ na emisję śmiertelnego smogu – pisze członek PRB.

Publikacja: 04.04.2019 21:00

Dlaczego mamy umierać za węgiel?

Foto: Adobe Stock

W górnictwie węglowym jest zatrudnione około 80 000 górników! Pan prezydent w jednym ze swoich wystąpień raczył stanowczo stwierdzić: „Dopóki ja pełnię w Polsce urząd prezydenta, nie pozwolę na to, aby ktokolwiek zamordował polskie górnictwo".

Co roku z powodu fatalnego powietrza, zanieczyszczonego CO2 (z węglowych elektrowni i pieców) umiera 40 tys. obywateli!

Swoim przemówieniem pan prezydent pokazał, że dla garstki 80 tys, górników śmierci corocznie umierających 40 tys, obywateli nie raczył zauważyć, lub co gorsza, niewiele go obchodzi.

Plany rządu wg tzw. PEP 2040 zakładają, że w 2030 r. aż 60 proc. energii ciągle będzie oparte na elektrowniach węglowych (spadek z dzisiejszych ponad 80 proc.), co oznacza, że aby utrzymać pracę dla górników, tylko do 2030 r. musi w Polsce umrzeć niepotrzebnie 550 000 obywateli!

Nawet jeśli założymy, że obniżymy generacje energii z węgla o jedną czwartą, to ciągle będziemy mieli w tym okresie ponad 410 tys. niepotrzebnych śmierci!

Oto jest prawdziwa cena utrzymywania przestarzałego miksu energetycznego w Polsce.

Wg raportu „Boom and Bust 2018" przygotowanego przez specjalistów Coalswarm, Sierra Club i Greenpeace świat powoli (zbyt wolno) odchodzi od energetyki opartej na węglu, z kilkoma niechlubnymi wyjątkami, do których należy niestety Polska, planująca budowę nowej elektrowni węglowej w Ostrołęce.

Największym problemem Polski jest nie tylko kwestia zamykania (wygaszania) istniejących kopalni, ale przede wszystkim konieczność zamykania elektrowni opartych na węglu, które mają największy wpływ na emisję śmiertelnego smogu.

Plan zastąpienia elektrowni węglowych uruchomieniem pierwszego (i następnych) bloku elektrowni jądrowej już w 2033 wydaje się równie nierealny jak produkcja 1 mln aut elektrycznych w 2025 r., tym bardziej że elektrownia jądrowa potencjalnie dostarczałaby zaledwie 10 proc. miksu energetycznego.

Najistotniejszym źródłem pozyskania energii powinny być OZE, w tym budowa elektrowni wiatrowych na lądzie (należy pilnie zmienić wprowadzone przez rząd obecne regulacje ustawy odległościowej uniemożliwiające budowę takich elektrowni), elektrownie wiatrowe na morzu oraz fotowoltaika, a także sukcesywne przestawianie elektrowni węglowych na elektrownie oparte na gazie, jako generujące istotnie mniej szkodliwego CO2 i innych szkodliwych,wręcz śmiertelnych składników.

Warto podkreślić, że ceny energii pozyskiwanej z OZE (np. lądowych farm wiatrowych) są niższe od pozyskiwanej z elektrowni węglowych! (200 zł/1 MWh do 220/240 zł/1 MWh)!

Rządzący powinni też brać pod uwagę konkurencyjność naszego przemysłu, zmuszanego do zakupu droższej energii z węglowych elektrowni, gdzie dla przykładu koszt energii dla stalowni o rocznej produkcji 500 tys. t wzrośnie o ok. 30 mln zł w 2019 r. w porównaniu z rokiem ubiegłym.

Istotnym ułatwieniem dla utrzymania konkurencyjności polskiego przemysłu, oprócz ww. czynników, byłaby większa integracja naszej krajowej sieci przesyłowej z sieciami sąsiednich krajów-członków UE, która pozwoliłaby na nieograniczony import, w razie potrzeby, tańszej energii z Niemiec, Czech/Słowacji czy Litwy.

Reasumując, PEP 2040 wymaga pilnej i radykalnej korekty i winna uwzględnić przynajmniej:

- radykalne przyspieszenie eliminacji produkcji energii z elektrowni węglowych połączone z radykalnym wygaszaniem i zamykaniem kopalni węgla kamiennego i brunatnego wraz z kompleksowym programem działań osłonowych, tak aby w 2035 r. węgiel stanowił nie więcej niż 30/35 proc. miksu energetycznego z całkowitą z niego rezygnacją do 2045/50;

- nowele ustawy „odległościowej" dla pobudzenia budowy lądowych farm wiatrowych oraz budowy również morskich farm;

- demonopolizację PSE poprzez budowę i rozbudowę łączników pozwalających na pozyskiwanie istotnych ilości energii elektrycznej z krajów sąsiednich;

- rozwój energetyki opartej na gazie naturalnym;

- poprawę efektywności w ciepłownictwie i kogeneracji przy stopniowym wprowadzaniu elektromobilności;

- promocję i wspieranie rozwoju i instalacji fotowoltaiki.

Tym sposobem zmienimy w sposób zasadniczy dzisiejszą strukturę miksu energetycznego, obniżymy radykalnie śmiertelność spowodowaną smogiem, wyeliminujemy potrzebę budowy elektrowni jądrowej, a co najważniejsze – zademonstrujemy prawdziwą troskę o przyszłość naszych dzieci i wnuków, którym z powodu efektu cieplarnianego, zmian klimatycznych i smogu grozi apokalipsa, o czym nasze dzieci przypomniały nam masowymi demonstracjami na ulicach miast w całej Polsce 15 marca 2019 roku.

Autor jest ekonomistą, członkiem Polskiej Rady Biznesu i członkiem rad nadzorczych spółek notowanych na GPW

W górnictwie węglowym jest zatrudnione około 80 000 górników! Pan prezydent w jednym ze swoich wystąpień raczył stanowczo stwierdzić: „Dopóki ja pełnię w Polsce urząd prezydenta, nie pozwolę na to, aby ktokolwiek zamordował polskie górnictwo".

Co roku z powodu fatalnego powietrza, zanieczyszczonego CO2 (z węglowych elektrowni i pieców) umiera 40 tys. obywateli!

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację