Czeka nas motoryzacyjna rewolucja. Autonomiczne samochody przygotowywane przez Alphabet (czyli Google) będą działały na zasadzie samochodów do wynajęcia. Według „Bloomberga" już w przyszłym roku powstanie oddzielna firma pod parasolem Alphabet zajmująca się wyłącznie opracowaniem i produkcją takich pojazdów.
Najpierw mają trafić do użytku na terenach zamkniętych – w parkach, bazach wojskowych, dużych zakładach, kampusach uniwersyteckich. Będą działały jako auta flotowe do wynajęcia. Według na razie dość mglistych zapowiedzi współzałożyciela Alphabet Sergeya Brina ma to być forma samochód -jako-usługa. Auta będą każdego dnia wracały do bazy firmy na serwis i aktualizację oprogramowania. Na razie nie będzie zatem można ich kupić na własność.
Wcześniej w tym roku przedstawiciele Google zapewniali, że na razie produkcja samochodów nie wchodzi w grę. Ale jednocześnie firma zatrudniła w swoim dziale projektów specjalnych Google X Johna Krafcika. Wcześniej był szefem serwisu internetowego sprzedającego samochody, a także szefem sprzedaży amerykańskiego oddziału Hyundaia i półciężarówek (to ważny segment w USA) firmy Ford Motor. Nie zatrudnia się takiego człowieka, jeśli nie chce się samemu oferować aut.
Wiadomo, że internetowy gigant przygotowuje własną usługę przewozową wzorowaną na Uberze. Automatyczne samochody wzywane przez smartfona i niewymagające kierowcy byłyby doskonałym uzupełnieniem takiej oferty.
Sam Uber jest świadomy zagrożenia. Pracuje nad własnym samochodem obywającym się bez kierowcy, a zatrudnił do tego... byłego szefa inżynierów Google Briana McClendona. W USA takie pojazdy przygotowują również firmy Tesla, Ford i General Motors. W przyszłym roku Ford będzie testował swój pojazd na drogach Kalifornii. General Motors i Tesla włączają zaś elementy autopilota do standardowego tempomatu.