Miesiąc w głębi Śródziemnego

Czterej Francuzi spędzą bez przerwy cztery tygodnie na głębokości od 60 do 120 m. Będą badać głębinowe ryby, plastikowe odpady i... siebie.

Publikacja: 03.07.2019 18:21

Obserwacje, zdjęcia i filmy zgromadzone podczas ekspedycji Laurenta Ballesty zostaną udostępnione w

Obserwacje, zdjęcia i filmy zgromadzone podczas ekspedycji Laurenta Ballesty zostaną udostępnione w 2020 r.

Foto: AFP

Laurent Ballesta wraz z trzema innymi naukowcami – płetwonurkami rozpoczął 1 lipca ekspedycję na wodach między Marsylią i Monako, gdzie na głębokości od 60 do 120 metrów rozwijają się rafy koralowe. Badacze będą korzystali ze specjalnej kapsuły, zwanej kesonem, o powierzchni pięciu metrów kwadratowych. Ciśnienie wewnątrz będzie identyczne jak to, które panuje w morzu na danej głębokości.

Kompresyjna frustracja nurków

Laurent Ballesta to francuski biolog morski, współtwórca L'Oeil d'Andromede (Oko Andromedy) – zespołu badawczego specjalizującego się w ocenie i waloryzacji ekosystemów morskich, afiliowanego przy Uniwersytecie Montpellier I. Ballesta to także jeden z najlepszych nurków na świecie oraz wybitny fotografik – zdjęcia publikuje na łamach znanych czasopism ilustrowanych, m.in. „Le Figaro Magazine", „Paris-Match" czy „Daily Mail".

Morze Śródziemne, choć jest jednym z najbardziej uczęszczanych akwenów świata, wcale nie jest wystarczająco poznane pod względem naukowym, szczególnie w strefie od 60 do 120 metrów głębokości. Istnieją tam ekosystemy, w których rozwijają się organizmy zadowalające się minimalną dawką światła słonecznego – dociera tam 1 proc. tego promieniowania.

Na głębokości 120 metrów ciśnienie jest 13 razy większe niż na powierzchni. Ze względu na konieczność dekompresji nurkowie po przebywaniu 30 minut na tej głębokości muszą wynurzać się nawet pięć godzin. Badacze doceniają możliwość „osobistego" eksplorowania morza tak głęboko dzięki akwalungom, ale są sfrustrowani faktem, że można przebywać na takiej głębokości tak krótko. Do tych „frustratów" należy Laurent Ballesta, który próbuje ominąć problem dekompresji.

Zawodowi nurkowie, wykonujący prace przy platformach wiertniczych, rurociągach czy wrakach, zanurzają się nawet na kilkaset metrów. Korzystają przy tym ze stalowych kapsuł, które opuszczane na odpowiednią głębokość, umożliwiają nurkom wyjście przez śluzę. Przez kilka godzin wykonują oni swoje prace, na przykład spawanie, po czym wracają do kesonu. Jest on połączony z barką lub statkiem na powierzchni: do kesonu jest dostarczana przewodami elektryczność, ludzie mają w nim zapewniony ciepły prysznic, posiłki, wygodne miejsce do spania i odpoczynku.

Bez hałasu i bąbelków

Przepisy pozwalają im na nieprzerwaną pracę pod wodą do sześciu godzin. Potem wracają w kesonie na powierzchnię, ale nie opuszczają go. Co ważne, panuje w nim takie same ciśnienie, jak w miejscu pracy na głębokościach; następnego dnia keson ponownie jest opuszczany, nurkowie kończą rozpoczętą pracę i powracają na powierzchnię, tak jakby było to jedno zanurzenie. Dekompresja jest przeprowadzana dopiero po całkowitym zakończeniu prac, w specjalnej, przystosowanej do tego komorze, w której ciśnienie maleje stopniowo.

Właśnie z tej metody skorzysta Laurent Ballesta i jego zespół – po 28 dniach nieprzerwanego przebywania pod wodą, dekompresja zajmie im cztery dni.

Podczas badań na głębokości Francuzi posłużą się specjalnymi skafandrami – powietrze, którym będą oddychali, nie będzie ulatywało do wody, lecz będzie magazynowane w specjalnej kieszeni. Dwutlenek węgla ze zużytego powietrza zostanie chemicznie związany w pojemniku z wapnem, a tlen będzie mógł być ponownie wykorzystany przez nurka. Człowiek pod wodą w takim skafandrze jest „bezgłośny" – nie słychać go, ponieważ nie wypuszcza bąbelków.

Taka technologia jest bardzo droga, jej zastosowanie kosztuje ok. 30 tys. euro dziennie, a stać na nią prawie wyłącznie światowych potentatów naftowych, armatorów itp. W ramach doskonalenia tej technologii badacze skorzystają ze sprzętu i pomocy Institut National de la Plongee Professionnelle.

Powietrze, jakim oddycha człowiek na lądzie, składa się w 21 proc. z tlenu i w 79 proc. z azotu. Jednak na głębokości ponad 60 m, jeśli tlenu jest za dużo, nurkowi grozi epilepsja, azot zaś wywołuje euforię i narkozę prowadzącą do śmierci. Dlatego w powietrzu wdychanym przez nurków będzie 90 proc. helu i tylko 3 do 4 proc. tlenu. Tyle tylko, że hel spowoduje, iż ich głosy upodobnią się do dźwięków, jakie wydają kaczki.

W ramach programu przewidziano również badania fizjologiczne, nad którymi będzie czuwał Costantino Balestra, neurofizjolog z Haute Ecole Bruxelles-Brabant; codziennie wykonywane będą badania serca oraz testy sprawności umysłu.

Ryby i plastik pod lupą naukowców

Ekosystemy na większych głębokościach nie są narażone na bezpośrednie oddziaływanie człowieka. W ciągu ostatnich 15 lat Laurent Ballesta wraz z zespołem opracował biologiczną mapę głębin śródziemnomorskich. Teraz zamierza ją uściślić – pobierane będzie DNA z ryb, aby stwierdzić, czy ocieplenie klimatu wymusza przemieszczanie się w głąb gatunków bytujących w płytkich wodach.

Z tysięcy zdjęć program komputerowy wygeneruje trójwymiarowy model ekosystemu. Po kilku, kilkunastu lub kilkudziesięciu latach można będzie sporządzać podobne modele i porównywać je z tym pierwszym, rejestrując zmiany, na przykład akumulację plastiku. Miasta Riwiery Francuskiej – Antibes, Cannes i Nicea – już zgłosiły się do zespołu Ballesty z prośbą o monitorowanie wód w ich pobliżu.

Próby długich załogowych wypraw w głębiny były już podejmowane. Jacques Yves Cousteau zainstalował podwodny dom w Morzu Czerwonym na głębokości 18 m, a potem także koło Cap Ferrat między Monako a Niceą. Ekipa spędziła w nim trzy tygodnie na głębokości 120 metrów. Ale tym razem będzie to dom przemieszczający się z miejsca na miejsce.

Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Materiał Promocyjny
Tajniki oszczędnościowych obligacji skarbowych. Możliwości na różne potrzeby
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”
Nauka
W Australii odkryto nowy gatunek chrząszcza. Odkrywca pomylił go z ptasią kupą
Nauka
Sensacyjne ustalenia naukowców. Sfotografowano homoseksualny akt humbaków