„Nature", „New Scientist", „Science", „Antiquity", PNAS – „Proceedings of the National Academy of Sciences of the United States of America" – to prestiżowe pisma naukowe, słynące z rzetelności i wysokiego merytorycznego poziomu zamieszczanych tam artykułów. Do tego grona należy też „Annals of Improbable Research", lecz a rebours.
W sferze nauki, 1 kwietnia, czyli w prima aprilis, nie warto silić się na blagierskie popisy, wystarczy sięgnąć do dwumiesięcznika, aby przekonać się, że rzeczywistość przewyższa inwencję dowcipkujących.
„Annals of Improbable Research" publikuje noty o badaniach, za które co roku we wrześniu przyznawane są IgNoble (prawdziwe Noble – w październiku). Czytelnicy tego tytułu dowiadują się o portkach wkładanych szczurom w celu badania ich płodności; o sprawdzaniu eksperymentalnym, jak często kłamią kłamcy; o tym, że zespół dra Bruno Grossiego zaobserwował, że jeśli kurze przymocuje się do kupra obciążony patyk, będzie chodziła tak, jak dwunożne dinozaury (tyranozaurus kurex).
Naukowcy z Uniwersytetu w Katanii matematycznie udowodnili, że dowolna organizacja jest najbardziej efektywna, gdy awansują w niej ludzie wybrani przypadkowo. Badacz norweski z Uniwersytetu w Oslo został nagrodzony za opracowanie powodów, z jakich ludzie wzdychają.
Dewiza redakcji Annals of Improbable Research brzmi: „Publikować badania wzbudzające śmiech, a potem skłaniające do refleksji". Pierwsza część tej dewizy sprawdza się zawsze, druga też, przy czym zawsze brzmi tak, jak sformułował to jeden z polskich dziennikarzy redagujący w ogólnopolskim opiniotwórczym dzienniku Dział Nauki: „Co właściwie naukowcy chcieli zbadać. I po co?".